Uwagi 'na gorąco' :

                            2005 rok

Zakopianka i biurokraci  Lipiec 2005

Kolejny kamyczek do kolekcji (przepraszam 'kamień węgielny'). Politycy to lubią, w tym przypadku Kazimierz Marcinkiewicz, oczywiście panowie w białych rękawiczkach, coby sobie drzazgi nie wbili w swe delikatne rączki (czerwiec 2006).


Jak za dawnych PRL-owskich czasów! Biurokracja i politycy postępują zawsze tak samo, ale o dziwo i prywatni przedsiębiorcy zachowują się w podobny sposób. Ciekaw jestem ile trzeba było zachodu by wyczyścić Panu Markowi Roleskiemu łopatę do mieszania sosu pomidorowego? Jakby nie można było tak po prostu pójść na halę produkcyjną i zrobić normalne, nie pozowane, pełne życia, zdjęcie pokazujące jego fabrykę i zainteresowanie właściciela procesem produkcyjnym. (2006 rok)
'Liberalizm limitowany', Wprost, 19.06.2005 Niby jesteśmy liberalni, ale tak nie do końca.
To tylko pokazuje jak ostrożnie należy podchodzić do wyników badania opinii publicznej, ale też chyba świadczy jak niedojrzałym i niedouczonym ekonomicznie jesteśmy społeczeństwem.
'Koniec świętych profesorów', Wprost, 8.05.05 Dobrze byłoby zadawać sobie (i studentom) pytanie: "Czy i ja nie należę do tych 'świętych profesorów'?"
"Ważne, by PiS nie mogło rządzić jak chce, a PO nie mogła wprowadzić swego liberalnego eksperymentu - tylko silna lewica może temu zapobiec. ... pryncypialna odpowiedź PO na kryzys państwa uwikłanego w interesy uprzywilejowanych grup brzmiała - państwo musi się wycofać z gospodarki na taką skalę, na jaką się to nie dokonało właściwie nigdzie. To wizja w sposób oczywisty utopijna, bo lekceważąca elementarne interesy wielkich grup społecznych. Jednak większość wyborców PO po prostu dało się uwieść elokwencji Jana Rokity i chętnie uwierzyło, że obiecywany rezultat terapii Platformy jest realny.  ... Jedyna - bardzo trudna - szansa, jaka się potencjalnie rysuje, to częściowa choćby polityczna aktywizacja środowisk intelektualnych - dziś biernie, ale z rosnącym zaniepokojeniem obserwujących narastający zamęt. Dla zapobieżenia autorytarnemu dryfowi to droga - mimo wszystko - bardziej realna, niż proponowane przez Tuska obywatelskie nieposłuszeństwo." Dywagacje utopijnego socjalisty o historycznej  roli  lewicy i   intelektualistów (no, ale to już historyczna przywara socjalistów) .

Ryszard Bugaj, 'Widmo autorytarnego dryfu', Rzeczpospolita, 31.01.06

'Sekciarski charakter liberalizmu', Nasz Dziennik, 28-29.01.2006

Dwa tygodnie później kontynuacja rozważań 'katechetycznych' ks. prof. Czesława  S. Bartnika w 'Liberalizm prowokuje rozlew krwi?', Nasz Dziennik, 11-12.02.2006.Ksiądz profesor tropi  "typowe wszechłgarstwo liberałów" -- oczywiście bez łgarstwa!

To nieprawdopodobne, ale i takie bzdury można wypisywać o liberaliźmie. (Zwracam uwagę na rysunek po prawej stronie zatytułowany 'Liberalizm. Ślepa uliczka ludzkości.')
Dla kontrastu proponuję bardziej rzeczowy artykuł 'Na śmierć liberała',
Rz, 28.01.06, oraz 'Przeciwko wrogom wolności', Rz, 03.02.06
Prezydent RP Lech Kaczyński w wystąpieniu 29.01.2006 roku po katastrofie w Chorzowie: "Doszło do tragedii największej w okresie III Rzeczpospolitej."  Zatem granica pomiędzy III i IV Rzeczpospolitą jest płynna, co dobre wytycza początek IV, a co złe należy jeszcze do III Rzeczpospolitej.
Przy okazji proponuję: 'Zarżnąć kapitalistę zaostrzoną normą'
"Od Karola Marksa Polska przeszła do klimatu rodem z filmów braci Marx." (Timothy Garton Ash, za Forum nr5/2006, na podstawie The New York Review of Books) Karl Heinrich Marx (1818-1883) - Manifest komunistyczny (1848), Kapitał (1867-1994) - w Polsce niestety zmieniliśmy go na Karola Marksa.
Bracia Marx (Julius ('
Groucho'), Leonard ('Chico'), Arthur ('Harpo') i Herbert ('Zeppo')) znani z aktorskich kreacji w wielu niesamowitych komediach, jedna z najsławniejszych to 'Kacza zupa' ('Duck Soup' z 1933).
'Polacy chcą więcej polityki w gospodarce', Rzeczpospolita, 27.01.2006
"Z badania wynika, że w naszym społeczeństwie sporą popularnością cieszy się pogląd, że polityka powinna mieć nadrzędną pozycję w stosunku do gospodarki, a politycy powinni ingerować w procesy gospodarcze w obronie ważnych interesów społecznych."

A propos układu partyjno-braterskiego: "Mój brat i prezydent Rzeczypospolitej... To znaczy prezydent Rzeczypospolitej, a przy okazji mój brat..." - Jarosław Kaczyński w środowych programach informacyjnych miał niczym nieuzasadnione wątpliwości, bo dziś w Polsce każde dziecko wie, że Lech Kaczyński jest jeden w dwóch osobach... to znaczy... na razie w dwóch."
"Jest pewne zamieszanie i ja rozumiem, że istnieje takie zjawisko niezrozumienia, o co tutaj chodzi" - przyznał Ludwik Dorn, znawca układów w piaskownicy. Wicepremier złożył też inne ważne oświadczenie polityczne: "Na temat gaci w polityce ja się nie będę wypowiadał." I słowa dotrzymał, co na naszym podwórku rzadkie. ('Kto rządzi w piaskownicy', Rzeczpospolita, 27.01.06)

Coś złego dzieje się z naszym społeczeństwem! Kilka miesięcy temu wybrano układ partyjno-braterski by rządził krajem (jakby zapomniano o zdroworozsądkowej zasadzie, która kierowała Polakami przez wiele lat, że zawsze należy zadbać o równoważenie wpływów politycznych). Teraz dostajemy kolejny sygnał, że Polacy zatracają instynkt samozachowawczy. Widzieć co się dzieje w polityce i pragnąc to przenieść do gospodarki! Świadczy to albo o niedojrzałości albo o tym, że politycy osiągnęli swój cel i zrobili Polakom 'wodę z mózgu'.
"Ministerstwo Rolnictwa zabiega w Brukseli, aby dostawcy mleka nie musieli płacić kar za przekroczenie limitów produkcji. Ale szanse na uniknięcie sankcji są niewielkie."
"Już teraz rolnicy, którzy produkują ponad indywidualną kwotę, płacą zaliczki w wysokości 20 gr za litr." ('Mleczne rozmowy w Brukseli', Rzeczpospolita, 25.01.06, 'Za duża produkcja mleka', Rzeczpospolita, 27.01.06)
Przecież to socjalizm czystej wody. A eurosklerotycy obrażają się jak o Unii Europejskiej mówi się, że jest socjalistyczna.

Proponuję podwiązać krowom wymiona.

"Władimir Żyrinowski domaga się zestrzelenia wszystkich przelotnych ptaków, które wiosną pojawią się nad Rosją. Według niego tylko tak można zapobiec rozprzestrzenianiu się ptasiej grypy. - Trzeba zmusić rząd do zatrzymania tych przelotów. Żadnych lotów na północ. Niech ptaki zostają na południu. Trzeba rozstawić wszystkich mężczyzn, wszystkie wojska od Soczi do Krymu i zastrzelić wszystkie ptaki przelotne albo niech one zostaną tam, gdzie zimowały - domagał się na wczorajszym posiedzeniu parlamentu Rosji przywódca nacjonalistów." ('Zestrzelić wszystkie ptaki', 'Rosyjski pomysł na ptasią grypę', GW, 11.10.2006. To byłoby śmieszne gdyby nie było prawdziwe i tak wiele mówiące o stylu myślenia komunistów-etatystów.
Młodszemu pokoleniu warto przypomnieć, że to typowy sposób totalnego zalatwiania każdego problemu przez etatystów różnej maści (komunistów, faszystów, nacjonalistów i wielu innym). Jak jest coś nie po ich myśli to 'kula w łeb'. (W złagodzonej formie:
'w kamasze')
7 stycznia 2006 - 'Gilowska wicepremierem i ministrem finansów' w rządzie PiSu, 'Konfitury Zyty Gilowskiej', 'Powrót Gilowskiej', 'Rynki zareagują pozytywnie' - czyżby?


W artykule  'Gilowska wicepremierem i ministrem finansów', można znaleźć kuriozalna opinię jakiegoś niedouczonego, tajemniczego informatora (chyba z tzw. kręgów rządowych): "oczywistym jest, że Gilowska nie będzie realizowała w tym rządzie koncepcji 3 x 15", a pomysł PiS dwóch stawek w PiT 18 i 32 proc. oznacza w gruncie rzeczy podatek liniowy. - Tylko niewielki procent najbogatszych zapłaci podatek według wyższej stawki."

Gawiedź mówi: 'Zyta, zyta, niewyzyta'. Czyżby miało się to okazać prawdą?
Pani Zyto, po co to Pani?

Nie będę już tłumaczył 'tajemniczemu informatorowi' (i jemu podobnym) co to jest podatek liniowy - nie wiem jak można   tego nie rozumieć po kilkuletniej dyskusji jaka toczy się w Polsce? Warto jednak im uzmysłowić, że w 2004 roku podatników których zarobki znalazły się w drugiej skali podatkowej było 4,38% ogółu podatników i zapłacili oni 20,27% wszystkich podatków, tych najbogatszych płacących już wg trzeciej skali podatkowej było tylko 0,85%, ale wpłacili oni 20,22% wszystkich wpływów podatkowych. Natomiast tych, którzy płacili wg najniższej stawki podatkowej było 94,77% i zapłacili oni 59,51% wpływów podatkowych.

Polecam: 'Rząd uśmiechniętego premiera - analiza', polemikę 'Nie taki premier straszny', oraz odpowiedź Gadomskiego 'Rząd w ślepej uliczce'.
Poczytajmy to sobie  jeszcze raz za kilka, no może kilkanaście, miesięcy.
A przy okazji polecam rady dla premiera Marcinkiewicza - '
Rządzie rządź'
Można powiedzieć, że "Ten się śmieje, kto śmieje się ostatni". Boję się jednak, że wszyscy będziemy płakać (chyba, że będziemy mieć przypadek "wiecznie uśmiechniętego premiera").
'Polowanie na kobiety w Norwegii', GW, 3.01.2006 - Powodem jest ustawa, która zobowiązuje wszystkie spółki akcyjne, by w ich radach znalazło się co najmniej 40 proc. kobiet.
"W znanej z promowania równości kobiet Norwegii protesty wzbudza nie tyle sama ustawa, ile kara, która może spotkać krnąbrne firmy. - Rozwiązanie to kara zupełnie nieproporcjonalna wobec przewinienia. Teoretycznie państwo może zamknąć firmę, której brakuje jednej kobiety w radzie - protestuje Sigrun Vaageng, szefowa organizacji zrzeszającej pracodawców."
Pozostaje mieć nadzieję, że norweskie chłody ostudzą zapał rządu do regulowanie wszystkiego i wszędzie.

Jeśli już rozsądnym Norwegom rozum odbiera to "chyba czas umierać".

proponuje przeczytać 'Ekonomiczną teorię dyskryminacji'

Paweł Jasiński, poseł PiS, w wywiadzie 'Nasze państwo jest popsute. PiS chce je naprawić', GW, 30.12.2005 powiedział m.in.:
Jak Pan ocenia prawdopodobieństwo obniżenia podatków?
- Chociaż chcemy obniżenia podatków (mówię o podatku PIT) i na pewno je w ciągu kadencji obniżymy, to cały czas mówiliśmy przede wszystkim o konieczności zachowania wydatków socjalnych na nie zmienionym poziomie. To jest dla nas ważniejsze.
Jednak w zeszłej kadencji głosował Pan za 50-proc. stawką dla najbogatszych?
- Najbogatsi systematycznie proponują, aby nie dawać niczego biedniejszym, natomiast sami nie są gotowi zrezygnować z niczego.
Państwo lepiej zarządza spółkami?
- W Polsce problem polega na tym, że wielu firmom - czy to jednoosobowym spółkom skarbu państwa, czy prywatnym - nie chodzi o efektywność ekonomiczną, o wypracowywanie zysków, ale o to, aby móc kreować koszty. Państwo francuskie dobrze zarządza France Telekom. Są też polskie jednoosobowe spółki skarbu państwa dobrze zarządzane.
To, co Pan mówi naszym zdaniem kłóci się z danymi ekonomicznymi, np. o wynikach finansowych firm. Te prywatne, także z zagranicznym właścicielem, wiele eksportują, płacą podatki, są bardziej zyskowne od sektora państwowego. A państwowe molochy wysysają pieniądze z budżetu, nie płacąc np. składek ZUS.
- Nie zamierzam przeczyć, że własnością państwa jest wiele firm mało czy wręcz nierentownych. Ale prosta ich likwidacja rozwiązałaby ten problem, a przysporzyła nowych. Poza tym wielu inwestorów zagranicznych kupiło w istocie nie firmę, ale rynek. Firmę zlikwidowano, aby zapewnić zbyt firmie-matce. Poza tym, jak się paniom podoba zarządzenie prywatnym Orlenem?
To zły przykład, bo tam nominacje były czysto polityczne.
- To podam inny. Jak się paniom podoba funkcjonowanie Telekomunikacji Polskiej SA. Jeśli panie mówią o dobrym zarządzaniu firmami prywatnymi. Co należało by powiedzieć o masowych ogłoszeniach "sprzedam koszty", o równie masowym wyłudzaniu VAT, czy też zakupie luksusowych dóbr pod pozorem inwestycji jak samochody "z kratką".
 

To po co było obiecywać obniżanie podatków?

 



To się nazywa 'pomieszanie z poplątaniem'.

 

Głębokość wiedzy ekonomicznej iście godna pozazdroszczenia, wręcz porażająca.

 

 

 

Tu już trudno o jakikolwiek sensowny, a nawet bezsensowny, komentarz!

 

"Nie kupujcie jak szaleni, bo na waszej niepohamowanej konsumpcji cierpi poważnie środowisko - zaapelowała przed świętami do mieszkańców Australii jedna z organizacji ekologicznych." (ciąg dalszy w 'Kupujesz, szkodzisz', GW, 27.12.2005) Proponuję: nie oddychać, nie jeść, nie żyć - wtedy naprawdę pomożemy naszej ukochanej planecie.
Trzecia Droga Samoobrony RP
"Jest także - pomiędzy liberalizmem a socjalizmem, w centrum - orientacja socjalliberalna.
Liberalizm jest arogancki wobec przegrywających w grze życiowej - masy nie są dla nich niczym innym jak tłem dla elit. Socjalliberalizm różni się od liberalizmu tym, iż optuje za bezpieczeństwem socjalnym wszystkich ludzi, a jako minimum wymaga tego, aby ci, którym powiodło się w grze życiowej służyli pozostałym ochroną i pomocą. ...
Socjalliberalizm jest, rzecz jasna bliżej lewicy niż liberalizm, tym nie mniej nie jest to koncepcja lewicowa lecz centrowa. ...
Socjalliberalizm odnosi się do społeczeństwa i do jego instytucji, w tym gospodarki. W warstwie socjalnej wykorzystuje dorobek lewicy patriotycznej, zaś w warstwie ekonomicznej wykorzystuje dorobek nowoczesnych doktryn nawiązujących do swobody tworzenia i gospodarowania. ...
Ideologicznie neoliberalna utopia realizowana w Polsce obecnie jest bliska komunistycznej utopi realizowanej w Polsce w latach 1949-1956 i jest podobnie zbrodnicza. ...
W ramach tego programu Samoobrona RP domaga się odejścia od liberalno-korupcyjnego modelu państwa na rzecz koncepcji socjalliberalnej, opartej na stosunkach międzyludzkich, wynikających z naszych wielowiekowych tradycji narodowych, wartości chrześcijańskich oraz dorobku lewicy patriotycznej. ...
Samoobrona RP, zgodnie z Konstytucją RP, opowiada się za modelem społecznej gospodarki rynkowej, rozumianym jako model łączący ekonomiczną rolę państwa, alokacyjną rolę rynku i stanowiącą rolę samorządu w ramach mechanizmu funkcjonowania gospodarki narodowej. ...
Odrzucamy liberalną doktrynę globalnej, nieograniczonej konkurencji, zapewniającej przewagę ponadnarodowym, dużym organizacjom gospodarczym, które pozbawiają rodzime średnie i małe przedsiębiorstwa oraz rodzinne gospodarstwa rolne szans rozwoju i działania. Jeżeli wahania koniunkturalne będą grozić upadkiem danych dziedzin gospodarki, branż, lub nawet pojedynczych firm, mających znaczenie dla społeczności lokalnych, państwo musi zapobiegać tego rodzaju zjawiskom."
Andrzej Lepper jest mistrzem kamuflażu, nie wiem czy nie powinna być mu przyznana nagroda "Kameleona IV Rzeczpospolitej"? (Choć tutaj konkurencja ze strony PiS jest przeogromna).
A, że to co jest wypisane w propozycji Trzeciej drogi Samoobrony, i cała ta "socjalliberalna" retoryka, nie ma jakiegokolwiek sensu to historia już z innej bajki. Ale warto przeczytać by wiedzieć jak niesamowite androny potrafią wypisywać niektórzy tzw. eksperci i ekonomiści.

"Zainicjowana przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kampania informacyjno-edukacyjna "Nie daj się oskubać" trwała od 1 do 14 grudnia 2005 roku."

Ogarnia   przerażenie, kiedy organizacja publiczna, mająca z definicji dbać o konsumenta i o przedsiębiorców inicjuje tego typu akcję, do tego pod tak obraźliwym dla przedsiębiorców tytułem. Znów wychodzi na jaw niedokształcenie ekonomiczne urzędników UOKiK. Nie mam nic przeciwko informowaniu o nadużyciach przedsiębiorców, ale uznawać ich z definicja za nieuczciwych (i to wszystkich) graniczy ze skandalem. Elementarz ekonomii pokazuje, że kiedy poprawnie funkcjonują mechanizmy rynkowe to nieuczciwość producentów i konsumentów jest ograniczana do minimum (musimy być świadomi, że zła nie wyeliminuje się całkowicie, nawet stosując postulowane przez socjalistów totalne metody kontroli państwowej)
Charles Crawford, ambasador JKM w Warszawie w liście z 8 grudnia 2005 roku zaproponował: "wyluzujmy w tych rozmowach o budżecie UE - skończmy z tą tandetą". List wywołał konsternację wśród polskich polityków, ale widać brytyjskie i polskie poczucia humoru są istotnie różne. A poza tym 'prawda w oczy kole'.
Joseph E. Stiglitz nie widzi 'niewidzialnej ręki'!
W recenzji książki Benjamina Friedmana The Moral Consequences of Economic Growth, która ukazała się  w Foreign Affairs, November/December 2005, Noblista z ekonomii napisał:
"THE MYTH OF THE INVISIBLE HAND
American economists tend to have a strong aversion to advocating government intervention. Their basic presumption is often that markets generally work by themselves and that there are just a few limited instances in which government action is needed to correct market failure; government economic policy, the thinking goes, should include only minimal intervention to ensure economic efficiency.
The intellectual foundations for this presumption are weak. In a market economy with imperfect and asymmetric information and incomplete markets -- which is to say, every market economy -- the reason that Adam Smith's invisible hand is invisible is that it does not exist. Economies are not efficient on their own. This recognition inevitably leads to the conclusion that there is a potentially significant role for government."
Chyba trzeba wielkiemu Nobliście zafundować okulary, by wreszcie zobaczył tę 'niewidzialna rękę'. A może zasięgnąłby porady specjalisty (nie tylko  okulisty)?

Ta 'krótkowzroczność' dotyka wielu innych. Jeremy Rifkin jest kolejnym.
Polecam artykuł o 'Etatowym guru lewicy' (z korespondent.pl) oraz wywiad z 'etatowym guru': 'Ucz się dziecko miłości' (Rzeczpospolita)

 

J. E. Stiglitz:
"Jeżeli w gospodarce rynkowej dostęp do informacji jest niepełny i asymetryczny, a sam rynek ułomny - a tak jest właściwie zawsze - to powodem tego, że 'niewidzialna ręka' Adama Smitha jest niewidzialna jest to, że po prostu nieistnieje."
Zatem możnaby sądzić, że w gospodarce zarządzanej przez państwo nie ma takiej asymetrii informacji i świat jest wtedy cudowny i doskonały.

"Najpierw musimy zmniejszyć bezrobocie. Dopiero wtedy bedzie można ograniczyć koszty pracy" - powiedział dla Newsweeka premier Marcinkiewicz.

W rozmowie radiowej w PR I w grudniu 2005 r. Pani minister Teresa Lubińska powiedziała, (szczerze i jak można się domyślać z myślą, że jest to legitymacja do uprawiania finansów publicznych):
"Lubię po prostu finanse publiczne, naprawdę."

 

Minister finansów w jego rządzie, Teresa Lubińska zapowiedziała, że wprowadzenie reformy podatków zależeć będzie od gospodarki. Jeśli będzie rozwijała się szybko i wzrosną dochody budżetu, możliwe będą zmiany w podatkach, ale najwcześniej w 2007 roku. W tym samym wywiadzie Pani minister powiedziała (tam też inne 'kwiatki'):
"Nie mam zamiaru wydawać dodatkowych pieniędzy na naukę w sposób tradycyjny. Będzie powołany przy ministrze nauki zespół do spraw nowoczesnych technologii. Znajdą się w nim tylko ludzie, którzy mają doświadczenie i którzy wiedzą, jak najlepiej spożytkować te pieniądze. Nie w sposób tradycyjny, jak to jest w jednostkach budżetowych, licząc np. na profesora czy na innego pracownika, czyli według głów. Środki finansowe muszą iść na liderów. Są tacy ludzie. Jak zainwestujemy w nich te pieniądze, to przyniosą one efekty."


"Nie możemy przenosić doświadczeń krajów zachodnich, gdzie zawsze był duży prywatny sektor gospodarczy i gdzie nigdy nie było komunizmu, do kraju, gdzie wszystkie firmy były państwowe. One na razie są ciągle bardzo słabe. Dodatkowo jesteśmy krajem, gdzie jest korupcja. Nasze firmy są za słabe, żeby nastawić się na nowoczesne technologie. Państwo ma obowiązek im pomóc."

O ekonomii księżycowej pisze Krzysztof Pochmara na korespondent.pl
Warto też przeczytać to co pisze Michał Zieliński o 'Ekonomii DIYE' we
Wprost z 27 listopada 2005 r.

"Achtundachzig Professoren:            "Osiemdziesięciu ośmiu profesorów:
Vaterland, du bist verloren."               Ojczyzno, jesteś zgubiona."
(to odnosi się nie tylko do ogólnoniemieckiego parlamentu frankfurckiego w latach 1848-1849)
"Osiemdziesięciu ośmiu profesorów w parlamencie,
ojczyzna w śmiertelnym niebezpieczeństwie."

"Sprawne państwo może być państwem tanim. (...) Chodzi o stworzenie taniej, efektywnej i przyjaznej dla obywateli administracji" - tak mówił w sejmowym expose premier Kazimierz Marcinkiewicz. Powoływanie różnego rodzaju zespołów doradczych z pewnością przyczyni sie do ' potanienia państwa'. Dlatego też w ramach budowy 'taniego państwa' (jak ustalił  "Wprost", 27.11.2005) już na  pierwszym posiedzeniu (31 października, czyli w dniu zaprzysiężenia) nowy rząd  przyjął uchwałę w sprawie podziału rezerwy celowej na zwiększenie wynagrodzeń i limitów zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych. Do końca 2005 roku na ten cel zostanie wydanych ponad 900 tys. zł. Utworzonych zostanie 75 nowych etatów. Stosowna uchwała stwierdza, że rozdysponowane fundusze "pozwolą na zwiększenie zatrudnienia w gabinetach politycznych ministrów o 47 osób". Najwięcej pieniędzy zostanie wydanych w kancelarii premiera, w której ma powstać 15 nowych etatów. Termin zwiększenia wynagrodzeń wyznaczono na następny dzień, czyli 1 listopada. Rządowi Kazimierza Marcinkiewicza pozostała jeszcze do rozdysponowania do końca roku rezerwa na wynagrodzenia w wysokości 6,5 mln zł. Zatem jeszcze wiele etatów zdoła utworzyć premier w ramach swojego programu taniego państwa.

Kiedy nasze firmy będą silne? W tej sytuacji "Na świętego gdy-gdy".

Większość firm na świecie robi wszystko, by płacić jak najniższe podatki, a holenderskie przedsiębiorstwa celowo nadpłacają należności wobec fiskusa. Powód? Tamtejsze Ministerstwo Finansów zwraca nadpłatę powiększoną o 5 proc. odsetek. Takiego oprocentowania nie ma w bankach komercyjnych. Zarabianie na podatkach wkrótce się skończy. Minister finansów Gerrit Zalm zapowiedział ukrócenie procederu. za (Wpost, 27.11.2005)

Rządy Wielkiej Brytanii i Australii w ramach walki z otyłością mają wprowadzić podatek na wszelkie tuczące produkty. W Australii jest ponad 60 proc. grubasów, w Wielkiej Brytanii 50 proc. Albion na choroby związane z nadwagą wydaje rocznie ponad 500 mln funtów. W ten sposób doczekamy się pierwszego w świecie zdrowego podatku!     za Wprost, Nr 1073 (22 czerwca 2003)

Rząd Nowej Zelandii, chcąc zmniejszyć tzw. efekt cieplarniany, postanowił wprowadzić podatek od gazów wydzielanych przez bydło. Metan wypuszczany do atmosfery przez 45 mln nowozelandzkich owiec i 10 mln krów stanowi połowę emitowanych przez ten kraj gazów wywołujących efekt cieplarniany. Nowy podatek ma przynieść 4,5 mln USD odchodów, przepraszamy, dochodów.  za Wprost, nr 1075 (6 lipca 2003)

Wściekli farmerzy z Nowej Zelandii przesyłają parlamentarzystom, którzy popierają pomysł opodatkowania gazów wydalanych przez krowy i owce, paczki ze zwierzęcymi odchodami. Mimo że przesyłanie takich rzeczy jest nielegalne, policja jest bezradna, bo na paczkach nie ma adresów nadawców. Nowozelandczykom sugerujemy obłożenie VAT cuchnących pomysłów wydzielanych przez polityków.
za Wprost, nr 1079 (3 sierpnia 2003)

Każda niemiecka firma zatrudniająca ponad dziesięć osób musi zagwarantować miejsca dla praktykantów. Przepisy te dotyczą również domów publicznych. Praktykanci w agencjach towarzyskich teoretycznie powinni się uczyć, jak świadczyć usługi seksualne. Ustawodawca uważa jednak, że w takich miejscach równie dobrze można się szkolić w zawodzie kelnera czy kucharza. Zdaniem przeciwników tego pomysłu, młodzi ludzie nie powinni w ogóle przebywać w domach publicznych. Gdyby jednak właściciele agencji nie zapewniali praktyk, musieliby płacić kary. (za Wprost, 16.05.04)

Zarabianie graniem muzyki na ulicach Budapesztu nie będzie już tak proste jak dotychczas. Władze stolicy Węgier stwierdziły, że poziom umiejętności niektórych grajków pozostawia wiele do życzenia i mogą oni odstraszać turystów. Rozwiązaniem problemu ma być egzamin z umiejętności gry na instrumencie. Każdy muzykant będzie musiał go zdawać co roku. (za Wprost 23.05.04)

Izraelska modelka, pragnąca zachować anonimowość, przed sądem domaga się od fiskusa ulg na operacje plastyczne, jakim - z racji wykonywanej profesji - zmuszona jest się poddawać. Atrakcyjny wygląd - jak argumentuje prawnik młodej Izraelki - jest warunkiem sukcesu i podstawowym narzędziem pracy jego klientki, a izraelskie prawo podatkowe przewiduje ulgę na tzw. wydatki zawodowe, która na przykład pozwala biznesmenowi odpisać od podatku zakup nowego garnituru. Zdaniem Tali Lowenthal - byłej izraelskiej królowej piękności- jeśli nowy nos przyczynia się do rozwoju kariery, powinien być objęty taką samą ulgą jak inne koszty biznesowe. (za Wprost, 18.07.04)

To tylko kilka co śmieszniejszych przykładów niedorzeczności  czynionych przez rząd. Innych, tych mniej śmiesznych, doświadczamy na co dzień.
"Nowy minister infrastruktury wycofał projekt nowelizacji ustawy o restrukturyzacji PKP złożony przez poprzedni rząd. Za kilka miesięcy do Sejmu ma trafić poprawiony dokument. Jeden z jego zapisów zakłada, że Grupa PKP, składająca się z 11 spółek, przekształci się w podatkową grupę kapitałową. Dzięki temu holding mógłby płacić podatek dochodowy od wyniku skonsolidowanego, a nie od dochodów każdej ze spółek oddzielnie. W przypadku PKP oznaczałoby to, że firma w ogóle nie płaciłaby podatku. " (patrz 'Pomysł PKP na oszczędności') Tak wygląda równość w traktowaniu różnych podmiotów gospodarczych przez polski rząd.
"Puls Biznesu" opublikował obszerny wywiad z przewodniczącym Samoobrony, wicemarszałkiem Sejmu Andrzejem Lepperem. Porównuje niektóre jego wypowiedzi na te same tematy z 26 sierpnia i w wywiadzie publikowanym w "PB" 18 listopada.
O prywatyzacji (26 sierpnia): Prawie 95 proc. prywatyzacji przeprowadzono z naruszeniem prawa! Trzeba je sprawdzić! A jeśli inwestor złamał prawo... Zakład nie jest twój!. 18 listopada: Prywatyzacja jest dobra, byle Polacy na tym zarabiali. To, co zostało - poza kilkoma firmami strategicznymi - trzeba jak najlepiej sprzedać. Zawsze tak mówiłem.
O podatku PIT (26 sierpnia): Progresywny! Najwyższa stawka 50 proc.! Od dochodów powyżej 12 tys. zł miesięcznie!. 18 listopada: Odchodzimy od tego! Te 50 proc. nie ma sensu. Tak naprawdę prawie nikt by tego nie płacił, a tylko awantura i zamieszanie.
O socjaliźmie i poglądach (26 sierpnia): Jestem socjalistą - tak jest!! Jesteśmy partią lewicy socjalistycznej, jesteśmy socjalistami!!. 18 listopada: Ja jestem kapitalistą! Partia socjalistyczna nie ma dziś szans! Ja wybieram kierunek socjalliberalny...
O Leszku Balcerowiczu (26 sierpnia): Powinien stanąć przed Trybunał Stanu. Choćby za prywatyzacje, za reformy gospodarcze. 18 listopada: Wcale nie musi odchodzić, on dobrze wykonuje to, co mu każe ustawa. Na jego miejscu każdy ekonomista robiłby to samo...
O liberalnych ekonomistach (26 sierpnia): Oni nie mają pojęcia, jak ratować Polskę, jak rządzić! Rządy słuchają doradców, którzy prowadzą politykę liberalną typowo... 18 listopada: Popiera nas Centrum im. Adama Smitha, pan Robert Gwiazdowki też mnie poparł. Spotkałem się z biznesem, z panami Kulczykiem, Niemczyckim, Malinowskim. Słucham ich rad, pewne rzeczy mi się modyfikują...  (Wywiad  z 18 listopada 2005)
To się nazywa 'polityka'!

Podziwiać należy elastyczność kręgosłupa (politycznego) przewodniczącego Samoobrony.

 

"Polityka jest drugim najstarszym zawodem świata.
Dochodzę do wniosku, że bardzo podobnym do pierwszego."
Ronald Reagan

Z wywiadu z premierem Marcinkiewiczem:
Pyt.: Kilka rządów chciało walczyć z biurokracją i przegrało.
Odp.: Powołaliśmy zespół do odbiurokratyzowania gospodarki, który zakończy pracę w tym roku. Do nowych procedur dołożymy urząd antykorupcyjny, który będzie tego pilnował. (wywiad w całości)

Z tego samego wywiadu:
"Chcemy zwiększyć tempo wzrostu gospodarczego. Już w 2006 roku osiągniemy ok. 5 procent wzrostu PKB. Wszystkie nasze działania, lepsza absorpcja środków z Unii, inwestycje, zwiększona konsumpcja, to wszystko razem będzie się składać na większy wzrost gospodarczy."

Zatem Panie Premierze, "Klina klinem", tak po staropolsku!

(a nawiasem mówiąc, pachnie mi to Orwellem)

 


Zgadzam się, trzeba zadekretować wzrost gospodarczy! (a może lepiej byłoby 7%?)

Z ekspose premiera Marcinikiewicza:"Polacy pilnie potrzebują państwa - państwa, które nie będzie stolikiem do brydża dla partii rozgrywanych między politykami, ludźmi biznesu, aktualnymi i byłymi funkcjonariuszami służb specjalnych i pospolitymi gangsterami. Mój rząd zamierza wyciągnąć państwo polskie z tego czworokąta bermudzkiego, w którym zanikają: interes publiczny i dobro wspólne. Tylko pod tym warunkiem będzie ono mogło stać się uczciwe i sprawne w działaniu." Po przeczytaniu expose (dla tych nie lubiących dłużyzn patrz skrót) przypomina się często pokazywana reklama w której na końcu słyszymy radę:
"Eee ..., tak to dobiorą Panu tylko w
Erze."
"Chcesz, żeby twój dłużnik poszedł do więzienia? Musisz zapłacić za jego transport, wikt i opierunek - usłyszał w sądzie przedsiębiorca spod Bydgoszczy." ('Sprawiedliwość kosztuje', cd.) Nie łudźmy się. Absurdy w polskim prawie nie wynikają z tego, że jakieś przepisy są z 'poprzedniej epoki'.
"Doktryna liberalizmu głosi - posługując się terminem wolność - nieskrępowaną niczym swobodę teoretycznie dla wszystkich." Więcej tego typu 'pomieszania z poplątaniem' autorstwa Stanisława Krajskiego w 'Wolność bez prawdy czyli niewola liberalizmu'
"W kościele Świętego Beneta w Beccles w hrabstwie Suffolk przepaliły się cztery żarówki. Proboszcz, który sam dokonywał takich napraw do czasu, gdy kiedyś zobaczyły go dwie nastolatki i głośnym gwizdem wyraziły zachwyt nad jego zgrabnymi nogami, od kilku lat korzystał z usług zewnętrznej firmy. Również tym razem zadzwonił i poprosił o elektryka. Jego zdziwienie wzbudził fakt, że tym razem przybyło kilka osób, które zamiast drabiny przyniosły i zmontowały rusztowanie. Jeszcze większym zaskoczeniem był rachunek - zamiast i tak wygórowanej kwoty 200 funtów opiewał o na ... 1300.
Okazało się iż w międzyczasie zaczęły obowiązywać nowe unijne przepisy dotyczące prac na wysokościach. Sufit kościoła znajdujący się 13 metrów nad ziemią jest zbyt wysoko, by do robienia czegokolwiek używać zwykłej drabiny.
... Parafia rozważa zmianę oświetlenia na umieszczone na tyle nisko by można było wymieniać żarówki na "zwyczajnej" drabinie. Proboszcz zaś zastanawia się, czy nie wrócić do samodzielnych napraw, mimo obawy o zachowanie młodych kobiet." (za Korespondent.pl)
Z czego słynie Benelux?

1. Erazm z Roterdamu
2. Marazm z Brukseli

 

"Asfaltowa nawierzchnia nowej autostrady A2 wybudowanej przez spółkę zarządzaną przez Jana Kulczyka jest cienka jak dywanik. Trzeba ją będzie remontować już za kilka lat." ...
"Od września samochody ciężarowe są zwolnione z opłat za przejazdy po płatnych autostradach. W zamian firmy, które eksploatują te płatne drogi, dostają od państwa odszkodowania. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy obowiązywania nowych przepisów wyniosą one prawie 60 mln zł  ...W sumie zwolnienie ciężarówek z opłat za przejazdy po płatnych autostradach o łącznej długości ok. 200 km kosztuje teraz państwo ok. 30 mln zł miesięcznie. Rocznie dałoby to kwotę 360 mln zł." 'Nowa autrostrada wkrótce do remontu', GW, 8.11.05
Zatem za fuszerke prywatna firma dostaje lekką reką od Państwa (z kieszeni podatników) miliony złotych. Jeśli dobrze liczę to za 360 mln złotych rocznie  można zbudować ok. 18 km autostrady (koszt km autostrady to ok. 4 mln euro, czyli 20 mln zł). W ten sposób Państwo w ciagu 10 lat zapłaci prywatnym inwestorom za całą zbudowaną autostradę - a faktycznie wczesniej, bo koszt  Autostrady Wielkopolskiej jest chyba mniejszy niż 20 mln/km.
"W najbliższą niedzielę zadecydujemy o naszej przyszłości. Odpowiemy na pytanie, jakiej Polski chcemy: solidarnej, w której liczy się każdy człowiek, czy liberalnej, w której wygrywają tylko silni i bogaci."
Lech Kaczyński w liście do wyborców 17.10.2005r.
"... w której liczy się każdy człowiek" - nawet "dziad".
"Liberalizm nie jest synonimem wolności. Jest jej przeciwieństwem."
Roman Giertych 16.10.2005 w rozmowie radiowej
Tęgi intelektualista z tego Giertycha.
No, ale jest w dobrym towarzystwie, jego kolega partyjny Zygmunt Wrzodak w 2002 roku powiedział, że: "Prawa ekonomii nie są prawami przyrody. To my je ustanawiamy i my je możemy zmienić".
"Wysokość podatków to jest sprawa poglądów politycznych."
Sławomir Sierakowski, redaktor 'Krytyki Politycznej', październik 2005
Lewica ma na prawdę kłopot z ekonomią!
z dokumentu PiS "Solidarne państwo solidarnych obywateli" z 10.10.2005:
"Zgódźmy się, iż droga transformacji po roku 1989 okazała się być w zbyt dużej części drogą kontynuacji, a nie drogą niezbędnych zmian."

"Nie może zaskakiwać nas więc fakt, iż to słabe państwo nie było do tej pory w stanie zaproponować Polakom pomysłu na rozwój gospodarczy i stworzyć silnej gospodarki. Nie potrafiło nawet zadbać o rozwój infrastruktury drogowej i mieszkaniowej."
"Musimy skupić się na inwestycjach, tak by za parę lat były one gwarantem stabilnego zatrudnienia i przekroczyły poziom 25% PKB."

Nie zgadzam się! Trzeba chyba być ślepym, ... albo politykiem, by takie rzeczy wygadywać.

Państwo nie ma proponować, ale nie przeszkadzać.


Tę retorykę znamy z czasów Gomułki i Gierka. Ten fetysz inwestycji dominował w myśleniu komunistów. Jak inwestycje na Zchodzie byly na poziomie 20% to w PRLu musiały byc na poziomie 25%, bo przecież musieliśmy ich dogonić i przegonić. A to że efektywność tych inwestycji była na poziomie 50% (w najlepszym wypadku) tych na Zachodzie to już opowieść z innej bajki.

'W niedzielę 28 września 2003 roku w całych Włoszech zabrakło prądu. Żaden kibic nie mógł obejrzeć transmisji z rozgrywek ekstraklasy, ale tylko mieszkaniec Casorii koło Neapolu postanowił poskarżyć się na to przed sądem. Ten przyznał mu rację i skazał dostawcę energii elektrycznej na wypłacenie kibicowi 225 euro odszkodowania. Uzasadniając wyrok, sąd stwierdził, że oglądanie telewizji w niedzielne popołudnie to zajęcie "leżące u podstaw spokojnego życia człowieka, do którego ma niezbywalne prawo, gwarantowane mu przez konstytucję".'
(Za Gazeta Wyborcza, 30.09.2005)

"Kogo Bóg chce zgubić, temu wpierw rozum odbiera."
(Sofokles,
Antygona)
"Milk isn't for everyone, according to a new lawsuit demanding that each and every carton sold in Washington carry a warning label for people who are unable to tolerate it." (Washington Post,October 7, 2005) Radosna twórczość biurokratów? Raczej ogłupianie ludzi i uczenie ich braku odpowiedzialności.
'Przecież żadna partia przy zdrowych zmysłach nie idzie po zwycięstwo wyborcze ubrana w kostium liberalny'. (Ewa Milewicz, GW, 30.09.2005) Na szczęście z życiu nie zawsze chodzi o zwycięstwo wyborcze.
"Castro obiecał Kubańczykom, że dzięki wygranej w bitwie z żarówkami oraz 250 mln dolarów inwestycji w sieć energetyczną kraju już w połowie 2006 roku, 47 lat po rewolucji, Kuba zwycięży w bitwie o 24-godzinne dostawy prądu."
Fidel Castro walczy z żarówkami
Ku pamięci wszystkim krytykom reform w Polsce po 1990 r., planu Balcerowicza nazywajacego go "terapią szokową" (?), krzykaczom, że "Balcerowicz musi odejść"   oraz tym tęskniącym za PRLem.
W  upalne dni lipca 2005 roku "Fakt" zadał kluczowe pytanie: "Kto winduje ceny wody?". Szybko podał gotową odpowiedź: sklepikarze-spekulanci, którzy niecnie wykorzystują pragnienie klientów w upały. Brakuje tylko postulatu utworzenia trójek robotniczo-oficerskich do walki ze spekulantami!
"Potrzebujemy przede wszystkim stabilnych rynków finansowych i przejrzystych transakcji. Do tego potrzebny jest światowy system nadzoru."
Gerhard Schröder , kanclerz Niemiec (lipiec 2005)

Czyżby? Zgoda co do pierwszego zdania. Sprzeciw stanowczy co do drugiego!

abp Józef Życiński o liberałach:
"Chciałem być jak pasterz z ludźmi i "Rzeczpospolita" przez 10 lat mojej obecności na jej łamach taką działalność mi umożliwiła. Chciałem by samotni wśród liberałów, cyników, prymitywów, mogli czuć się mniej samotni."

na podstawie notatki w Rzeczpospolitej, 18.12.2004

Ładne towarzystwo zaproponował nam, liberałom abp Życiński.
Orwell we Francji To nie jest sowiecka Rosja! To członek Unii Europejskiej.