Uwagi 'na gorąco':

                                        2006 rok

"Produkcja wieprzowiny w Polsce wkrótce osiągnie rekordowy poziom, mimo że już teraz ceny tego mięsa są najniższe w Europie. Rząd szuka więc sposobu, jak temu zaradzić." ('Na święta szynka była tania jak barszcz', Rz, 28.12.2006) Tutaj rząd może jedynie roztrwonić publiczne pieniądze np. na skup interwencyjny i przechowywanie mięsa, a i tak niewiele zdziała, bo to jest normalny 'cykl świński'. Ciekawe, że jak cena wieprzowiny jest wysoka (a taka będzie za ok. 2,5 roku) to rolnicy nie upominają się o interwencje rządu, by coś zrobił aby konsumentom było lżej.
'4-latek ukarany za molestowanie seksualne', interia.pl Polityczna poprawność sięga granic głupoty i absurdu.
'Professor Stiglitz and the Minimum Wage', mises.org Nobel nie daje patentu na mądrość. (A może się to nazywa 'racjonalnym podejściem do życia', a może po prostu oportunizmem?)
'Program Psiphon złamie chińską cenzurę?', GW, 29.11.2006
'Chińska internetowa dyktatura' Rzeczpospolita, 10 czerwca 2005

 

Wolność i swoboda wypowiedzi zwyciężą, to tylko kwestia czasu (ale, niestety kosztem wielu nieszczęść ludzkich).

W grudniu 2006 roku dowiedzieliśmy się, że od przyszłego roku w tak hołubionych przez Zachód Chinach, prognozy pogody będzie mógł publikować tylko państwowy instytut meteorologiczny, bo jak argumentowano w "China Daily", nielegalne badania pogody grożą suwerenności Chin.

'Second Life: prawdziwe pieniądze w wirtualnym świecie', GW, 26.11.2006 Tego typu zjawiska za prawdziwym wyzwaniem dla ekonomii!

'Moje drugie życie' , GW, 26.12.2006
'Realne życie wirtualne',
Wprost, 4/2007

'Wlk. Brytania: nie może być kiełbasy ze smoka', GW, 19.11.2006 To właśnie UE! Nie maja się czym zajmować to wymyślają różne głupoty.
"Błędy urzędników skarbowych rzuciły Optimusa na kolana, a JTT, jedną z największych firm komputerowych w Polsce, powaliły na obie łopatki. Choć ministerstwo przeprasza, pracowników skarbówki dotąd nie ukarano.", 'Urzędowe przepraszam to za mało', 'Urzędnicy muszą odpowiadać za swoje decyzje', Rz, 9.12.2006 Czy to dziwne? Biurokracja zawsze taka jest. To się nazywa 'solidarność zawodowa'.
"Organizacja Recopol, założona przez koncerny branży dóbr szybkozbywalnych, szacuje, że do organizacji odzysku trafia rocznie od przedsiębiorców ok. 75 mln zł. Suma ta nie rośnie, mimo że co roku przedsiębiorcy muszą odzyskać coraz więcej opakowań. - Stawki są za niskie, bo małe organizacje zbijają ceny - dodaje Leszek Pieszczek, wiceprezes Eko-Punktu. To jedna z największych w Polsce organizacji odzysku, należy do niemieckiej firmy Remondis. Obowiązek rozliczania się z recyklingu opakowań obejmuje w naszym kraju niecałe 100 tys. firm. Mają one do wyboru ok. 40 organizacji odzysku i do tego ponad tysiąc firm przerabiających surowce wtórne. ... Jesteśmy za dalszym uszczelnieniem systemu. Uważam, że powinien istnieć centralny rejestr organizacji odzysku i firm zajmujących się odzyskiwaniem surowców, tak jak jest to w przypadku rynku recyklingu sprzętu elektrycznego i elektronicznego - mówi Agnieszka Jaworska, dyrektora generalna stowarzyszenia Eko-Pak", Przez nieszczelny system razem ze śmieciami uciekają pieniądze', Rz, 11.12.2006 To jest konkurencja, Panie i Panowie.

A, że przepisy o przymusowym recyklingu są absurdem to już inna sprawa!

"Nawet o siedem procent szybciej może w skali roku rosnąć PKB Polski dzięki dotacjom z Brukseli. Tak wynika z najnowszej prognozy Ministerstwa Rozwoju Regionalnego ..." 'Bruksela pomoże naszej gospodarce pędzić', Rz, 11.12.2006 To jak dodamy 6% naszego 'normalnego rozwoju' wyjdzie, że będziemy się rozwijać w tempie 13%. Nic tylko zmusić jeszcze Amerykanów by nas dotowali i wtedy będziemy się rozwijać w tempie 20% rocznie.

Zakasać rękawy i do roboty się trzeba wziąć, a nie liczyć na jakieś dotacje unijne. A jak to może wyglądać proponuje: 'Bilans z UE na minusie', Korespondent.pl i Rz

'Oskar Lange po stronie Sowietów', Rz, 16.12.2006 Z jednej strony, można zapytać "A kto, będąc wysoko w hierarchii PRLu nie był po stronie Sowietów?",
z drugiej strony, 'Czy w tej sytuacji Akademia Ekonomiczna powinna być im. Oskara Langego?', ale
z trzeciej strony, Kalecki i Lange to jedyni polscy ekonomiści, którzy znajdują się w podręcznikach myśli ekonomicznej.
Co z tym galimatiasem zrobić?
"Socjaliści utopijni, a potem "naukowi", obiecywali każdemu obywatelowi kreowanej przez nich fikcji ekonomicznej pracę zgodną z kwalifikacjami i oczekiwaniami. W "realnym socjaliźmie" "prawo do pracy" przekształciło się w przymus pracy. W "państwie opiekuńczym" realizacja socjalistycznych ideałów doprowadziła do faktycznego zakazu pracowania." ('Akcyza na pracę', korespondent.pl) Oj, drogie jest to nasze prawo do pracy!
"Ponura utopia Orwella właśnie się materializuje w demokratycznych państwach Zachodu", 'Podgląd patriotyczny' Wprost, 19.11.2006 Wolność należy cenić sobie najbardziej. Oddanie jej kawałka zwykle skutkuje jej całkowitą utrata - i to szybciej niż możemy sobie wyobrazić!.
"Wszystkie zachodnie rządy o tym marzą, a Kanada tego dokonała. Ottawa gruntownie odchudziła i zmodernizowała struktury państwa.", ('Klonowa kuracja', Forum, 38-2006) Trudno mi ocenić wiarygodność tych danych, ale jeśli 'klonowa kuracja' faktycznie się udała to jest to dowód na to, że można budować 'tanie państwo' (lepiej byłoby napisać 'w miarę tanie państwo'). Trzeba tylko chcieć. (Wolałbym jednak program  'demontażu państwa' - 'rozmontować państwo!')
"Kilka tysięcy chorych na stwardnienie guzowate nie ma prawa do bezpłatnego leczenia, bo choroby nie ma na liście Ministerstwa Zdrowia. I nikt w resorcie nie wie dlaczego ... dowiedziałam się, że w Polsce tej choroby oficjalnie nie ma i tylko ode mnie zależy, czy będę w stanie łagodzić cierpienie Oliwi.
... Lekarze nie chcą nas badać w ramach ubezpieczenia, bo nie mają "kodów" choroby ... W podobnej sytuacji są chorzy na inną chorobę genetyczną adrenoleukodystrofię. ... pisaliśmy o 24-letnim Piotrze Tuzińskim, któremu pomorski NFZ odmówił finansowania pobytu w sanatorium, bo choroby nie ma na liście schorzeń, które uprawniają do pobytu w uzdrowisku. Nie została wpisana do katalogu, bo... zdarza się bardzo rzadko." ('Nie można leczyć, bo choroby nie ma na liście', GW, 21.10.06)
Kolejny biurokratyczny kwiatek. Nie da się przewidzieć i zapisać w regulacjach prawnych wszystkiego co może się zdarzyć. Prawa powinno być jak najmniej - wystarczy dziesięcioro przykazań (dla niewierzących siedem).
Nie dziwi mnie, że takie sytuacje w biurokratycznym państwie się zdarzają. Tak jest zawsze kiedy próbuje się ręcznie sterować takim złożonym systemem jak gospodarka.
"W tym roku po raz pierwszy od pięciu lat branża obuwnicza zanotowała wzrost produkcji. Krajowe buty, choć droższe od chińskich, wygrywają z nimi jakością i wracają powoli do łask klientów" ('Polskie buty zdobyły markę i klientów', Rz, 25.10.06) Toż to elementarz ekonomii! Konkurencja na prawdę działa ozdrowieńczo!
Ale niedouczeni ekonomicznie politycy zwykle wybierają protekcjonizm a społeczeństwo temu przyklaskuje ('nie wpuścimy chińskich, tanich butów do Polski, bo przecież musimy mieć pracę!')
"Choć zdecydowana większość Polaków wie o łamaniu praw pracowniczych przez sieci handlowe, niewielu to interesuje. Tylko dla co dziesiątego z nas ma to wpływ na decyzję o wyborze miejsca zakupów ... - Najważniejsze są niskie ceny i uczciwość wobec klientów. Dlatego za najlepszą sieć uznajemy Biedronkę - wynika z raportu "Wizerunek sieci handlowych", który przygotowała firma badawcza PBS DGA dla spółki On Board. ... Los zatrudnionych tam osób niespecjalnie nas interesuje, choć 64 proc. Polaków zdaje sobie sprawę, że sieci nie traktują zbyt dobrze swoich pracowników. - Mechanizm jest prosty: wchodząc do sklepu, wyłączamy instynkty społeczne." ('Ceny są ważniejsze od uczciwości sklepów', Rz, 26.10.06) Proszę kierować pretensje nie do klientów a do rządu, który niewiele robi by obniżyć bezrobocie. Gdyby to pracodawcy szukali pracowników, a nie odwrotnie, to sami zmuszeni byliby zadbać o zapewnienie dobrych, zachęcających do podjęcia pracy, warunków zatrudnienia.

('Gospodarka przyspiesza: praca zaczyna szukać ludzi', Rz, 25.10.06)

"Utopizm bynajmniej nie przepadł razem z komunizmem. Wygląda na to, że znalazł sobie nową ojczyznę w kręgach neokonserwatywnej prawicy. Podobnie jak Marks ci myśliciele neokonserwatywni, którzy wyrobili sobie pozycję pod koniec XX wieku, postrzegają historię jako proces o charakterze postępowym, którego punktem kulminacyjnym ma być ustanowienie określonego systemu ekonomicznego i politycznego w skali całego gatunku ludzkiego. Wierzą oni, że dawną różnorodność kultur i ustrojów musi zastąpić cywilizacja powszechna. Zarazem jednak - też podobnie jak Marks - uważają, że przemiana ta może nastąpić jedynie dzięki rewolucyjnym przewrotom, którym najprawdopodobniej towarzyszyć musi użycie przemocy na wielką skalę.
Ów nadchodzący, zdaniem neokonserwatystów, system powszechny to oczywiście nie komunizm, lecz wyidealizowana wersja "demokratycznego kapitalizmu" po amerykańsku. Również i on jednak, podobnie jak komunizm, zakłada konieczność bezprecedensowego przekształcenia ludzkiej wspólnoty. Tak samo jak Marks i jego dwudziestowieczni uczniowie neokonserwatyści zaangażowali się w projekt, o którym już z góry wiadomo, że nie da się zrealizować. Ich wizja całego świata pod rządami "demokratycznego kapitalizmu" jest nieziszczalna; zdążyła już spowodować katastrofę w Iraku, a dalsze próby jej realizacji mogą poważnie zakłócić cały porządek międzynarodowy. ...
Niebezpieczeństwo myślenia utopijnego ... nie ogranicza się do totalitarnych reżimów, jakie znamy z państw bloku radzieckiego w XX wieku. Dziś podobnie utopijna koncepcja przyświeca działaniom największego na świecie państwa liberalnego, a katastrofalne skutki tych działań będą jeszcze odczuwać dalsze pokolenia." ('Następni do raju', Rz, 28.10.06)
A tak kiedyś lubiłem czytać prace Johna Graya. Co się wydarzyło, że nastąpiła w nim taka zmiana?
"Andrzej Boguta, 52-letni radny SLD z Warszawy, należy do grupy najzamożniejszych osób w Polsce. Jego majątek jest wart co najmniej 885 tys. zł, a miesięczne zarobki wynoszą 17,2 tys. zł. Boguta buduje obecnie dom o powierzchni 225 m2, a do pracy jeździ lexusem lub jeepem grand cherokee. Ten sam Boguta od kilkunastu lat jest najemcą mieszkania komunalnego o powierzchni 75 m2 na warszawskiej Ochocie; płaci za nie niski czynsz - 600 zł miesięcznie, chociaż cena rynkowa za wynajem takiego mieszkania to 2 tys. zł. Różnicę, czyli 1400 zł miesięcznie (16 800 zł rocznie) finansują radnemu podatnicy", (Polski rabat', Wprost,  15.10.06)

"Co łączy księcia Alberta z Monako, niemieckie linie lotnicze Lufthansa, duńską służbę więzienną, koncern Nestlé i księcia Westminsteru? Wszyscy należą do grona największych odbiorców pieniędzy z pomocy Unii Europejskiej dla rolnictwa - wskazują Duńczyk Nils Mulvad i Brytyjczyk Jack Thurston, założyciele internetowego serwisu Farmsubsidy.org, tropiącego absurdy unijnej wspólnej polityki rolnej (CAP). Do tego zestawienia dodać można m.in. nasz Kościół katolicki (odzyskał do dziś około 60 tys. hektarów ziemi; po skarbie państwa jest drugim co do wielkości właścicielem gruntów w Polsce) czy byłego senatora Henryka Stokłosę, właściciela agrarnego imperium Farmutil i jednego z najbogatszych Polaków. Zresztą ten ostatni to potentat, jeśli chodzi o czerpanie z kasy Brukseli: według szacunków, jako właściciel 16 tys. ha ziemi otrzymał w 2004 r. około 6,6 mln zł unijnych dopłat, czyli ponadtrzykrotnie więcej niż największy prywatny beneficjent w Wielkiej Brytanii - Gerald Cavendish Grosvenor, szósty książę Westminsteru i najzamożniejszy Brytyjczyk (otrzymuje 2 mln zł dopłat rocznie)!" ('Jałmużna dla obszarnika', Wprost, 22.10.06)

To się nazywa 'sprawiedliwość społeczna'.
Proponuje obejrzeć (lub przeczytać) 'Folwark zwierzęcy', Orwella.

'Pomoc Brukseli ma być jawna' -  można zapytać, dlaczego tak późno do tego wniosku doszli biurokraci europejscy?

"Dzięki biurokracji niemal 16 mld euro dołożymy do unijnych dotacji" ('Plan Anty-Marshalla', Wprost, 24.09.06) Może faktycznie nie zachłystujmy się tą pomocą z Unii Europejskiej. Pamiętajmy o tym za lat 10-15. Niemcy tez w sumie dopłacili to tego całego interesu - odszkodowania wojenne jaki musieli zapłacić były znacznie większe niż otrzymana pomoc w ramach Planu Marshalla.
'Niższe rachunki gospodarstw domowych', Rz, 19.10.06 Jak ta Unia Europejska o nas dba!
'Nowy pomysł na częstotliwości', Rz, 2020.10.06 Po co nam to. Jakby częstotliwości nie mogłyby podlegać takim samym prawom wymiany rynkowej jak samochody, lodówki, chleb, wycieczki, ...

"Amerykańskie władze coraz uważniej przyglądają się wirtualnym światom takim jak Second Life czy World of Warcraft. Niewykluczone, że już niebawem dobra zakupione w wirtualnym świecie będą w USA wliczane do majątku podatnika." ('Wirtualny majątek ... to prawdziwy majątek', Dziennik Internautów)

 

To z jednej strony znak czasu, a z drugiej świadczy o odwiecznej pazerności państwa. Oczywiście przypomina się znana anegdotka.  Michael Faraday (znakomity fizyk, nawiasem mówiąc nie mający żadnych tytułów naukowych doktora, magistra, bakałarza, nie miał nawet matury. W istocie był  matematycznym analfabetą. Swoje wielkie odkrycia notował w  formie opisowej, prostym językiem, często ilustrując tekst rysunkami.) zbudował pierwszy ręczny generator na korbę, który nazwano dynamem. Byt zajęty "odkrywaniem nowych faktów [...] w  przekonaniu, że [zastosowania praktyczne] potem się pojawią", nie miał czasu by zastanawiać się, do czego takie dynamo mogłoby się przydać. Jak głosi znana anegdota, gdy premier brytyjski odwiedził w  1832 roku laboratorium Faradaya, wskazał na dziwaczne urządzenie i  zapytał, do czego ono służy. Faraday miał odpowiedzieć: "Nie wiem, ale idę o  zakład, że kiedyś pański rząd obłoży je podatkiem". Podatek od wytwarzania elektryczności wprowadzono w  Anglii w  1880 roku.
I tak przy okazji, znane powiedzenie fizyka-eksperymentatora (ale też polityka, jednego z 'Ojców Założycieli'), Beniamina Franklina: "W życiu pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki".
"Rząd twierdzi, że w kraju istnieje co najmniej 800 urzędów pocztowych, z których średnio korzysta nie więcej niż 16 osób tygodniowo. Ponieważ państwo musi do nich dopłacać - trzeba je zamknąć. Wszystkich urzędów jest w Wielkiej Brytanii ponad 14 tysięcy, ale ta liczba ciągle maleje. Sześć lat temu było ich o cztery tysiące więcej. ...
w Wielkiej Brytanii małe poczty to swoisty fenomen, a listonosz to ktoś, kto nie tylko roznosi pocztę. - To część życia lokalnej wspólnoty. Poczta to serce małych miejscowości. Ludzie przychodzą tu, by zapłacić rachunki, ale też żeby spotkać się z sąsiadami. Dla starszych ludzi to niemal codzienny rytuał ..." ('Czy Brytyjczykom uda się obronić wiejskich listonoszy?', Rz, 19.10.06)
A może dlatego te urzędy pocztowe są nierentowne, bo wiadomo, że państwo i tak dopłaci do interesu. Śmiem twierdzić, że gdyby sprywatyzować pocztę (a o  tym nawet myślą biurokraci z Brukseli, bo i do nich dociera jak to jest nieefektywny twór) to większość z tych urzędów przeżyłaby (może zmuszona byłaby zmienić się co nieco by dostosować się do nowych warunków, ale z pewnością byłyby nadal 'częścią życia lokalnej wspólnoty').

'Bruksela chce uwolnić nasze listy', GW, 15.10.06

Traktorzysta Pszczyński
Miesięcznik Satyryczno-Kulturalno-Satyryczno-Liberalny

Polecam ten miesięcznik. Podtytuł mówi sam za siebie!
Takie inicjatywy tworzą społeczeństwo obywatelskie.

Przy okazji polecam nowa stronę prof. Jana Winieckiego (winiecki.pl), który niestety nie będzie już pisał felietonów do Wprost.

"Darwinowską teorię ewolucji powinno się wycofać z programów nauczania. ... teorię ewolucji wyjaśniającą pochodzenie człowieka powinno się wycofać z programów nauczania. Prof. Giertych wspierany przez trójkę naukowców przekonywał, że należy nauczać "teorii kreacjonistycznej". Zakłada ona, że wszechświat, człowieka i wszystkie organizmy w jednym czasie stworzył Bóg."
('Giertych chce zakazać Darwina w szkole', GW, 12.10.06)

"Mirosław Orzechowski: Powiedziałem, że teoria ewolucji to kłamstwo. Mam przekonanie, że to pomyłka, którą zalegalizowano jako obowiązującą prawdę. Dla mnie to opowieść o charakterze literackim, mogłaby np. stać się kanwą filmu science fiction.
Sama teoria Darwina jeszcze za jego życia była modyfikowana, podawano kolejne fakty, które ją kwestionowały. To w zasadzie luźna koncepcja niewierzącego starszego pana, który tak właśnie widział świat.
Może dlatego, że był wegetarianinem i zabrakło mu ognia wewnętrznego.
To smutne, a tego uczy się w polskiej szkole. Nie takich już zresztą kłamstw uczono w polskich szkołach, były gorsze, na przykład że Stalin był ojcem pokoju, że nie było Katynia." ('Poradzimy sobie bez tolerancji', GW,  13.10.06

po kilku dniach:
kontrowersyjna plansza pochodzenie człowieka,
plansza z korespondent.pl
Droga, którą przeszło życie
'Powrót sporu o pochodzenie życia', 'Wyborcy ważniejsi niż prawda', 'Nie ma cudownych rozwiązań', 'Czego uczyć na lekcjach', Rz, 19.10.06
'Łódzkie liceum bez teorii Darwina', 'Świat w obronie...', 'Stanowisko 67 Akademii Nauk', 'List otwarty', "Zażenowanie", 'Stanowisko Wydziału Nauk Biologicznych', 'Stanowisko Komitetu Biologii Ewolucyjnej' , GW, 18.10.06
'Giertych nie obali ewolucji', GW, 19.10.06
Darwin jako małpa

Te rewelacje powalają z nóg!
Dobrze, że chociaż niektórzy przedstawiciele hierarchów Kościoła zwraca uwagę, że nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy nauką Kościoła a teorią ewolucji. ('Nikt nie odrzuca teorii ewolucji', GW, 14.10.06)

Ci Panowie nie rozumieją całkowicie tego co to jest nauka i czym jest teoria naukowa.
Pomijając to, że są całkowicie impregnowani na argumenty i dowody zgodności teorii ewolucji z obserwacjami i eksperymentami biologicznymi.

"Nikt poważny nie odrzuca teorii ewolucji, a sugestie, że jest ona niezgodna z nauczaniem chrześcijańskim, są krzywdzące dla chrześcijaństwa - tak abp Józef Życiński skomentował w sobotę w Lublinie słowa wiceministra edukacji Mirosława Orzechowskiego, że teoria ewolucji jest kłamstwem." ('Nikt nie odrzuca teorii ewolucji', GW, 14.10.06)

cd.
'Ewolucja czy kreacja', Rz, 9.12.2006

"Olej spożywczy można wlewać tylko do aut z napędem dieslowskim. Opłaca się, bo litr jest o blisko 1,50 zł tańszy od tradycyjnego za 3,90 zł. ... według Ministerstwa Finansów jazda bez zapłaty 1,8 zł akcyzy od litra to wykroczenie lub wręcz przestępstwo skarbowe. - Każdy kierowca powinien złożyć w urzędzie celnym deklarację i uiścić podatek. Jeśli tego nie zrobi, podlega karze na podstawie art. 54 kodeksu karnego skarbowego ... " ('Polacy jeżdżą na oleju z supermarketów', GW, 11.10.06) A nie prościej byłoby znieść akcyzę i ewentualnie ujednolicić VAT (nie będę już domagał się zniesienia VATu - choć i to też by się przydało)?

A Polaków należy pochwalić tylko za racjonalne zachowanie i pokazywanie absurdów biurokratycznej regulacji gospodarki.

'Pokojowa nagroda Nobla' -  'The Nobel Peace Prize 2006'

Grameen-Banking for the poor', 'Grameen Bank Introduction', 'Grameen Foundation', 'Grameen Bank Wiki'
 

'Pokojowy Nobel "bankierowi ubogich"', 13.10.06, 'Nobel dla Junusa, który walczy z biedą', 'Nobel dla bankiera biedaków', 'Lekcja dla zamożnych tego świata',  Rz, 14.10.06

'Bankier ubogich dostał pokojową nagrodę Nobla', 'Noblista Yunus i godne życie Kani z Karkala', GW, 14.10.06

'Losing its lustre', economist.com

'Człowiek, który zaprasza cały świat do kradzieży swoich pomysłów', Rz, 20.10.06

'Z kąta do konta', Polityka 50/2006
'Noblista od małych kredytów', 'Bieda jest sztucznym zjawiskiem', Rz, 23.01.07

Może faktycznie Nobel ten powinien być 'Noblem ekonomicznym', dla mnie jednak jest to całkowicie uzasadnione by była to Pokojowa nagroda Nobla. Nie rozumiem stosunku Lecha Wałęsy do tej nagrody ("Lepiej byłoby (przyznać mu nagrodę) z ekonomii za dobry pomysł ekonomiczny. Natomiast pokojowa nagroda to jest jednak za walkę - z dyktatorami, brakiem braw człowieka, wolności") jak i stanowiska The Economist ('Losing its lustre'). Walka o pokój to nie tylko 'wymachiwanie szabelkami' i podpisywanie porozumień pokojowych. Jakże często takie 'wymachiwanie szabelkami' nie sprzyja pokojowi (mimo, że na początku tak może to być postrzegane, patrz np. nagroda pokojowa przyznana, w istocie terroryście, Arafatowi).
Z "dyktatorami, brakiem praw człowieka, wolności" można walczyć  znacznie skuteczniej poprzez działania rynkowe, a zwłaszcza poprzez dbałość o prawa własności, o to by ludzie dysponowali jak największą własnością (prywatną) i dzięki temu mogli inwestować i poprawiać swój byt. Rynek to na prawdę najbardziej pokojowa instytucja jaką wymyślił człowiek.
Warto może jednak przeczytać inną opinię: 'Microcredit Meltdown', mises.org
"Czosnek to trzeci najczęściej przemycany do Unii Europejskiej produkt żywnościowy. OLAF, biuro ds. walki z korupcją i przemytem, już 17 razy skonfiskowało jego transport. Łączna wartość przemycanego towaru wynosi ponad 60 mln euro. Częściej zatrzymywane są tylko ciężarówki z mięsem i cukrem." ('Czosnek ze szmuglu', Rz, 14.10.06)

'Twarde lądowanie Airbusa', Rz, 09.10.06

Czosnek to towar strategiczny dla Unii, to chińska tajna broń - nie wpuścimy go do Europy!
 

Wbrew pozorom czosnek i samolot maja wiele ze sobą wspólnego!

'Komunikat prasowy o Noblu z ekonomii 2006', 'The Prize in Economic Sciences 2006' (Information for public), 'Edmund Phelps's Contributions to Macroeconomics', 'Edmund Phelps Home Page'
'Inflacja nie leczy bezrobocia', Rz, 10.10.06
'Ekonomiczny Nobel dla Phelpsa', GW, 09.10.06
'Ekonomiczny Nobel dla Edmunda Phelpsa', NBPortal.pl
'Ekonomiczny Nobel dla Edmunda S.Phelpsa', Wprost
'Nobel z ekonomii przyznany', interia.pl
'Nobel za badania polityki makroekonomicznej', onet.pl
'Edmund Phelps - lureatem Nobla z ekonomii', bankier.pl
'
Nobel z ekonomii przyznany', wp.pl

'Did Phelps Really Explain Stagflation', mises.org
'Nobel z ekonomii 2006 dla Hayeka', mises.pl
'Dotacje nie ratują ludzi', Rz 10.10.06 (artykuł Phelpsa)
'The New Microeconomics of Inflation and Employment Theory', The American Ecoomic Review', 1969
'Philips curves, expectations of inflation and optimal unemployment over time'
'Notes on optimal monetary growth ...'
'Money-wage Dynamics ...'
'The rise and downward trend of the natyral rate',
'The importance of inclusion and the power of job subsidies to increase it'
'A strategy for employment and growth: the failure of statism, welfarism and free market',
'Natural rate theory and OECD unemployment',
'The origin and further development of natural rate of unemployment'
Warto może dodać, że nagroda zwana "ekonomicznym Noblem" nie została ustanowiona w testamencie Alfreda Nobla, ale ufundowana przez Bank Szwecji w 1968 roku, w trzechsetną rocznice powstania banku centralnego Szwecji,. W rok później przyznana została po raz pierwszy przez Szwedzką Królewską Akademię Nauk. Dotychczasowe nominacje wskazują na dominującą rolę Stanów Zjednoczonych w badaniach ekonomicznych.
Nagrody Nobla przyznawane z ekonomii w ostatnich latach mogą trochę niepokoić. Czy są one oznaką kryzysu ekonomii jako dyscypliny naukowej? Nagrody te nie przyznawane są nie za formułowanie pewnych wizji rozwoju gospodarczego, metodologii  analizy ekonomicznej, ale za osiągnięcia czysto techniczne.

 

Kilka dni po ogłoszeniu laureata Nagrody im. Alfreda Nobla z ekonomii:
Przykro pisać, ale to dziwne, kiedy coś co od wielu dziesięcioleci jest znane i powtarzane, w ustach noblisty zaczyna być traktowane jak 'odkrywcze'. Taki to już jest ten świat, banał powiedziany przez 'nobilitowanego' staje się 'słowem świętym' (patrz 'Pochwała pomysłowości',
GW, 15.10.2006)

"Organizacja Narodów Zjednoczonych podjęła 19 września br. decyzję o uruchomieniu projektu wprowadzenia pierwszej fazy globalnego podatku. Aczkolwiek oficjalny dokument ONZ nie używa na razie pojęcia "podatek", stwierdza on jednak, że poprzez działającą w Genewie organizację pozarządową UNITAID zamierza się systematycznie zbierać pieniądze od każdej transakcji dokonywanej na świecie, na początek wprowadzając takowy podatek od biletów lotniczych." ('ONZ wprowadza podatek światowy', bibula.com)
 
Marzenie o utworzeniu rządu światowego nie opuszcza ONZ. Demagogia utopistów i socjalistów na pradę nie zna granic.
Pozostaje mieć nadzieję, że ONZ albo sama się rozpadnie pod naporem przerośniętej biurokracji i wszechobecnej korupcji, albo po prostu zostanie 'zaorana'  - i oby na tej zaoranej glebie nic podobnego już nie wyrosło.
"Mimo chłodnych stosunków w polityce handel Polski z Rosją dobrze się trzyma. Jesteśmy czwartym partnerem w handlu Rosji z UE, większym niż Francja." 'Polska 4. partnerem handlu Rosji z UE', GW, 04.10.06 Zawsze powtarzam studentom, że rynek jest najbardziej pokojową instytucją wymyśloną przez człowieka.
'Czy powstanie Europejski Instytut Technologiczny?', GW, 04.10.06 Będzie tak jak ze Strategią Lizbońską.
Jeśli powstanie, to będzie on miał tyle wspólnego z MIT co 'kamień węgielny' z 'węglem kamiennym'.
"Mistrz olimpijski będzie otrzymywał z budżetu do 6900 zł miesięcznego stypendium, mistrz świata - do 6670 zł, a mistrz Europy - do 4600 zł." 'Pensje dla olimpijczyków i mistrzów' , Rz, 02.10.06 Oczywiście w imię tzw. sprawiedliwości społecznej (a co z innymi 'mistrzami'?). To już przerabialiśmy za realnego socjalizmu.
'Bruksela walczy z sękatym prawem', Rz, 01.10.06

'Ciężka walka z biurokracją z podejrzeniem o sabotaż w tle', Rz, 11.010.06

Takie sękate to trzeba po prostu całe wyrzucić. (spalić, ale będzie ognisko!, Cale to tzw. prawo europejskie spisane jest podobno na 80 000 stronach.)
"Ponad 22 miliardy złotych Skarb Państwa dopłaci do budowy i zarządzania autostradami prywatnym spółkom.", 'Państwo straciło miliardy', Rz, 02.010.06 Wielka mi nowina!
To że pies pogryzł pana nie jest żadną wiadomością, 'newsem' jest kiedy pan pogryzie psa.
'Sto milionów kary dla Telekomunikacji Polskiej, Rz, 26.09.06

kolejny akt (dodany 26.12.2007):

'TP ukarana za blokowanie Internetu', GW, 21.12.207

Ci 'antymonopoliści z bożej łaski' potrafią tylko karać finansowo. Wzięli by się do roboty zmusili polityków do zniesienia barier ograniczających konkurencyjność albo lepiej by się samorozwiązali (modne ostatnio słowo) i pozwolili ludziom na swobodę gospodarowania.
Nawiasem mówiąc nazwa UOKiK brzmi bardzo orwellowsko (nie zauważam w działalności tej instytucji ani ochrony konkurencji ani ochrony konsumenta)
(patrz też niżej szukając 'UOKiK')


Ciąg dalszy i komentarz do tego komentarza: 'Nieuczciwa konkurencja groźna tylko na papierze', wp.pl

'Kisiel w wolnej Polsce' Młodzi! Zapamiętajcie tę osobowość!
'Recykling nie zawsze pożyteczny', GW, 20.08.06
'Czy utylizacja śmieci powinna pójść do kosza?', onet.pl
Zielonym do sztambucha.

patrz też: 'Kłopoty z zieloną energią' Rzeczpospolita, 4 czerwca 2005

a przy okazji o' durnotach' ochrony środowiska: 'Trujesz i smrodzisz, więc płać' Rzeczpospolita, 7 czerwca 2005

'Producenci mleka ukarani', Rz, 02.08.06
'Unijny skup interwencyjny', Rz, 28.07.06
'Unia karze, bo mleko było za tłuste', Rz, 07.07.06
'Większe limity mleka nie dla wszystkich', GW, 04.06.06
'Producenci mleka mają strach w oczach', Rz, 29.05.06
'Bruksela ukarała Polskę za nadprodukcję mleka', Rz, 04.10.06
'Kasa rolników utopiona w mleku', GW, 03.10.06

'Fiasko akcji złomowania'

po kilku tygodniach dochodzi cukier:
'Zakłady słono zapłacą za większą produkcję cukru', Rz, 09.10.06

To jest euro-rynek (a jak każde co ma brukselskie korzenie z oryginałem (z rynkiem) nie ma nic wspólnego)

efektywność po europejsku.

'Kto się dorobił ten oszust', money.pl Wieszać ich! Na suchej gałęzi.
'Koniec z bimbrownictwem', GW, 21.07.06 Za parę lat (i tutaj jestem optymistą, bo może już za parę miesięcy) okaże się ile to dokonano przekrętów, ile zarobiono nielegalnych pieniędzy. I znów urzędnicy od działań antykorupcyjnych będą mieli mnóstwo roboty.
'Ropa będzie drożeć, trzeba postawić na węgiel', GW, 23.07.06 Niczym nie uzasadnione (no chyba, ze polityką) mrzonki byłego premiera. To może się zdarzyć kiedy państwo z kieszeni podatników dopłacać będzie do tego interesu.
'Piwo podajemy wyłącznie z zakąską', GW, 06.07.06 Tak się rodzi szacunek dla prawa. A potem dziwimy się, że ludzie kombinują, 'oszukują' państwo. A jak należy reagować na biurokratyczne i etatystyczne absurdy?
Komisja Europejska wprowadziła zakaz sprzedaży zapalniczek bez zabezpieczeń uniemożliwiających ich uruchomienie przez dzieci poniżej lat czterech.
Zakaz ten dotyczy również "zapalniczek-gadżetów", czyli takich, które ze względu na swój kształt przypominający zabawki, owoce lub produkty codziennego użytku są atrakcyjne dla dzieci.
Nowe prawo zacznie obowiązywać we wszystkich państwach członkowskich od marca 2007 roku. Z informacji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że wyrobów, które trafią na rynek po 11 marca 2007 roku. Przepisy nie obejmują produktów, które już są na rynku lub zostaną wprowadzone przed tą datą.
Co roku w krajach Unii Europejskiej 30 do 40 osób, często dzieci, ginie w pożarach wywołanych przez najmłodszych bawiących się zapalniczkami bez odpowiednich zabezpieczeń. (za onet.pl 14.06.06)
Nie ma takiej głupoty, której by biurokraci z Brukseli nie wymyślili.
"Rezerwy ropy Stanów Zjednoczonych mogą okazać się nawet o połowę większe dzięki niespodziewanemu odkryciu ogromnych złóż pod dnem Zatoki Meksykańskiej.", 'Kuwejt nad Zatoka Meksykańską', Rz, 07.09.06 To tak ku pamięci tym, którzy złowieszczą wyczerpywanie się zasobów naturalnych. (Toż to elementarz ekonomii - rosnąca cena jest dostatecznym bodźcem by zintensyfikować poszukiwania nowych zasobów lub szukać alternatywnych rozwiązań.)
"Autorytetu nie przysparza tytuł prezydenta, premiera, posła, profesora; autorytetu przysparza kindersztuba, pracowitość, wiedza i kontakt z oponentem." 'Z jajecznicy zrobiliśmy z powrotem jajko', Rz, 08.09.06 Tam też kilka innych mądrych spostrzeżeń.
Jak pisze Michał Zieliński we Wprost (3 września 2006): "Tanie i powszechnie dostępne wczasy w PRL w III RP zastąpił wyzysk i pauperyzacja pracowników, których nie stać na urlop. To jedne z dyżurnych argumentów zwolenników socjalizmu. ... liczba odpoczywających latem Polaków wzrosła w ciągu 50 lat o 500 proc., a relatywna cena wielokrotnie lepszego jakościowo wypoczynku zmalała ( stosunku do średniej płacy) o 40%." Opracowany przez Wprost 'indeks słońca' do dobrze ilustruje.
proponuje przy okazji popatrzeć na podobne indeksy karpia i Krakusa.
"Kara nawet roku pozbawienia wolności grozi rolnikowi z Rzepiennika Suchego za ubój krowy na własne potrzeby, bez dopełnienia formalności. ... w gospodarstwach dopuszczalne jest dokonywanie uboju trzody na własne potrzeby. Ale i w tym przypadku nie może tego uczynić przypadkowa osoba, tylko - przyuczony ubojowiec. W przeciwnym razie gospodarzom grozi kara za złamanie ustawy o ochronie zwierząt." ('UE: Prywatny ubój zabroniony', interia.pl) Omnipotencja państwa i inwigilacja obywateli przez państwo jest przeogromna. Już niedługo by pójść do toalety trzeba będzie się pytać urzędnika, czy można. A ten powie, że nie bo papier toaletowy nie ma atestu, ale można bez atestu tylko w asyście 'przyuczonego WC-owca'.
"Strategia dla górnictwa przygotowana przez Ministerstwo Gospodarki jest nie do przyjęcia, twierdzą związki zawodowe. Nie godzą się na to, by wzrost płac był powiązany z wydajnością kopalń." 'Górnicy mówią: nie', 'Kopalnie zostaną w rękach państwa', Rz, 31.08.06

"- Niebezpieczne dla branży są stale rosnące koszty - twierdził minister. - Nie ma możliwości ich obniżania - mówili związkowcy. Na potwierdzenie ich słów prof. Roman Ney z krakowskiej AGH dowodził, że polskie górnictwo musi schodzić na coraz większe głębokości, dlatego koszty wydobycia mniejsze nie będą.... Związkowcy uważają, że w budżecie musi znaleźć się 400 mln zł, którymi rząd miał dokapitalizować Kompanię. - Problem w tym, że Ministerstwo Gospodarki wystąpiło o ponad 500 mln zł dla górnictwa, do tej pory otrzymaliśmy 300 mln zł, a suma ta w ogóle nie uwzględnia owych 400 mln zł - tłumaczył w trakcie spotkania wiceminister Poncyljusz." 'Jak Państwo powinno dbać o kopalnie', Rz, 23.09.06.

Thatcherowej wam trzeba!
'Żelazna Dama' sprywatyzowałaby kopalnie, a ten sztywny, bolszewicki, związkowy kręgosłup złamała.


W tych zakutych (w górnicze kaski) związkowych głowach (choć tutaj pasuje inne słowo) nie mieści się, że jeśli coś produkuje się za drogo to lepiej przestać to wytwarzać a potrzebne produkty zaimportować (nawet z RPA).
Jak widać, zawsze można znaleźć jakiegoś profesora, grającego za autorytet, który potwierdzi każdą bzdurę.
Widać też, że kopalnie są bez dna, może dlatego, że 'schodzą na coraz większe głębokości', i dopłaty do nich nigdy się nie skończą!
A że można, popatrz: 'Kopalnia cudów',
Wprost, 18.06.06

"Komisja Europejska chce nałożyć cła antydumpingowe na plastikowe torby importowane z Chin i Tajlandii." 'Torby na cenzurowanym', Rz, 07.07.06 Dobrze tak tym chinolom!
A, że 'na złość mamie odmrożę sobie uszy', to już tych biurokratów z Brukseli nie obchodzi.

Może to jest jakieś wyjście? Podać UE do sądu - 'Chińczycy będą walczyć o buty', interia.pl, 14.10.2006

'Kres mitu taniego państwa', 'Prysł mit taniego państwa', 'Ma być lepiej, będzie drożej', Rz, 07.07.06 Nie jestem tym wcale zdziwiony. Proponuje naszym politykom przyjrzeć się Kanadzie, która w ostatnich latach 'odchudziła' swój rząd o 25%.
cd. 'Nasza droga władza',
GW, 17.12.2006
'Kancelaria prezydenta wydaje coraz więcej', Wirtualna Polska
'
Urzędnicy kosztują nas 28,6 mld złotych', Wirtualna Polska
"Uproszczenie regulacji dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej oraz tworzenie lepszego prawa w przyszłości zapowiada Ministerstwo Gospodarki", 'Kiedyś prawo będzie lepsze', Rz, 30.08.06

'Konstytucja przedsiębiorców z lukami', GW, 17.05.06
'Przedsiębiorcy mają dość biurokracji', GW, 15.05.06

kolejne kamyczki:
'Rząd ma ułatwić życie firmom', Rz, 02.10.06

"Obiecanki cacanki a głupiemu radość."
Każdy nowy minister tak mówi -  i co z tego? Przypomnijmy sobie choćby głośny "Pakt dla przedsiębiorczości".
Jestem gotów 'zjeść swój pasek od spodni', jeśli te obietnice zostaną zrealizowane.
Na wszelki wypadek podaję dokumenty źródłowe:
'Program Reformy Regulacji'
'Przedsiębiorstwo ma prawo - program reformy regulacji'
'Przedsiębiorczość w Polsce 2006'

Nie musiałem długo czekać. Miesiąc później: 'Na ułatwienia dla firm jeszcze długo poczekamy' GW, 06.09.06
po kolejnym miesiącu: 'Resort pracy dyskryminuje cudzoziemców', GW, 05.10.06 (komentarz GW')

cd.:
'Jedno okienko za dwa lata',
Rz, 17.10.2006
'Posłowie zabrali studentom, dali administracji',
Rz, 18.12.2006
'Politycy nie ułatwili życia polskim przedsiębiorcom', Rz, 22.12.2006
'Plutony egzekucyjne Gilowskiej', Wprost, 19.11.2006
 

SOBIESŁAW ZASADA: W prasie widziałem same ataki na moją firmę. Teraz, gdy znów pojawiają się pretensje o to, że zniszczyłem fabrykę polskich ciężarówek w Starachowicach, muszę zareagować. Przez lata bardzo angażowałem się w przemysł motoryzacyjny w Polsce. Mając doświadczenia za granicą, liczyłem, że - podobnie jak w Niemczech, we Włoszech czy Francji - rodzime wytwórnie będą preferowane. Nasi główni odbiorcy - zakłady komunikacji miejskiej - dysponujący pieniędzmi budżetowymi z naszych podatków powinni popierać polską produkcję. Było jednak inaczej. Rynki zachodnie były dla nas zamknięte, bo kupowano tam wyłącznie rodzime autobusy. U nas preferowano zagraniczne. Dziś sądzę, że zaangażowanie się w polski przemysł motoryzacyjny było jednym z moich największych błędów. ('Mam żal do urzędników', Rz, 30.08.2006) Temu Panu chyba się coś pomyliło? A może jest to przykład Homo Sovieticus? Może nie tylko Pana Zasadę, ale także i wielu innych tzw. polskich biznesmenów, którzy myślą tylko jakby tu 'wyrwać' coś z pieniędzy publicznych, warto byłoby wysłać na choćby kilka wykładów by poznali 'zasady ekonomii rynkowej'?
Wychodzi na to, że wg Pana Zasady powinniśmy kupować nie najlepszej jakości autobusy produkcji rodzimej firmy, tylko dlatego, że należy popierać polskie produkty.

Dowodem na to, że można było rozwinąć interes w tej branży  w Polsce bez oglądania się na budżetowe (czyli nasze) pieniądze, świadczy choćby rozwój Solaris Bus & Coach S.A.
 

"Każdy z nas może stać się naukowym detektywem i za pomocą internetu spróbować odnaleźć kosmicznych podejrzanych. A według szacunków badaczy poszukiwani to około 50 cząstek o rozmiarach nie większych niż kilka mikrometrów. Ukrywają się gdzieś w aerożelu o objętości 1 tys. cm sześc. ...
Pracę umożliwia wirtualny mikroskop automatycznie uruchamiający się na witrynie projektu "Stardust w domu". Zastępuje on dwa nowoczesne mikroskopy umieszczone w Teksasie, które wykonały pierwszą cześć pracy - zeskanowały powierzchnię aerożelu i udostępniły dane w postaci ponad półtora miliona zdjęć. Gdyby astronomowie analizowali ten materiał we własnym gronie, zajęłoby to im kilkadziesiąt lat. Z pomocą internautów powinno to potrwać kilka miesięcy." 'Odnaleźć gwiezdny pył', GW, 30.08.2006
Radykalne przyspieszenie prac to nie tylko potęga internetu, ale to także 'znak czasu' i potwierdzenie jak swoboda kontaktów, wymiany myśli, czyli szeroko rozumiana wolność, może sprzyjać rozwojowi i dawać przyjemność tym, aktorzy chcą włączyć się w realizację jakiegoś celu.
"Na skutek emigracji nie tylko ubyło nam bezrobotnych ( około 300 tys.), ale też wzrosło co najmniej 30 tys. więcej miejsc pracy"
"W ubiegłym roku do Polski w formie prywatnych przelewów bankowych zarejestrowanych przez NBP wpłynęły 22 mld zł."
"Pieniądze z emigracji to najwyraźniej odczuwalny pozytywny efekt migracji. Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, ocenia, że tylko dzięki oficjalnym transferom wzrost PKB jest o 1 do 1,5 proc. większy." (za 'Dziura po emigrantach', Raport, Polityka, 28/15 lipiec 2006)
Te 22 mld to przelew oficjalny, trudno szacować ile przywieziono w  kieszeniach - może to być porównywalna kwota?!

Może uznać 'kapitał społeczny' (jak to się uczono nazywa) uznać za hit polskiego eksportu?

 

"Moje ministerstwo stało się przystanią dla biurokratów, leniów i protegusów."
Ghazi Aridi, libański minister informacji, który domaga się likwidacji swojego resortu. (za Forum, nr 28/2006)
Coś mi się wydaje, że słowa te mogliby powiedzieć niemalże wszyscy ministrowie, niemalże wszystkich rządów, brak im jedyni cywilnej odwagi i honoru Ghazi Aridiego.
Jestem za! Zlikwidować należałoby wszystkie ministerstwa.
"To, co się dzieje w tej polityce, to jest jak kolejka linowa, chce się rz... , a nie można wysiąść". SMS ze 'Szkła kontaktowego' (lipiec 2006)
Maciej Łętowski słusznie zauważa, że "Polska wyłącznie konserwatywna nie ma przed sobą przyszłości. Ja, konserwatysta, wiem dobrze, że jedynie w sojuszu z liberałami będę mógł przenieść w przyszłość bliskie mi - nieco już staroświeckie - wartości. Wiem, że konserwatyzm pozbawiony liberalnego komponentu ma tendencję, by popaść w anachronizm. Wiem, że liberałowie poradzą sobie bez nas, konserwatystów, natomiast my, konserwatyści, bez liberałów wyginiemy jak żubry. Przecież wiele trzeba zmienić, by wszystko zostało po staremu."  'Bez liberałów wyginiemy jak żubry', Rzeczpospolita, 09.06.06 Myślę, że stwierdzenie 'bez liberałów wyginiemy jak żubry' tyczy się nie tylko konserwatystów.

Powiedziałbym, że bez liberalizmu i wolnego rynku będziemy żywą skamieniałością, taką jaką jest Kuba, Korea Północna, ... i jaką stanie się Unia Europejska, jeśli nie nastąpi w niej rewolucja antyetatystyczna (i proszę mi nie mówić, że Strategia Lizbońska ma uratować UE od zostania żywą skamieniałością).

"... państwo solidarne jest tylko hasłem, które nic nie znaczy. Istnieje po to, aby je głosić i odmieniać przez przypadki (wołacz: o, państwo solidarne)."
'Krach państwa solidarnego', Rzeczpospolita, 08.06.06
Zdecydowanie skłaniam się to tej interpretacji Michała Zielińskeigo co należy rozumieć pod terminem 'państwo solidarne'.
"Ponad siedem milionów złotych zapłaciły w tym roku firmy ukarane przez urząd antymonopolowy. To ponad dwadzieścia razy więcej niż w tym samym okresie 2005 roku."
'Urząd karze, sąd łagodzi', Rzeczpospolita, 06.06.06
Nic się nie zmienia! Nasz 'kochany' Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zna tylko jedną drogę realizacji ustawowo jemu przypisanej, pożal się boże, 'ochrony' - nakładać surowe kary pieniężne. Za żadne skarby nie da mu się wytłumaczyć, że to nic nie daje, a wręcz przeciwnie tracą na tym konsumenci, którzy muszą w ostatecznym rachunku zapłacić za te kary.
W tamtym roku próbowałem polemizować z prezesem UOKiK, ale moja polemika nie ukazała się w Rzeczpospolitej (
'Zadbajmy wreszcie o tę konkurencję!', polemika z artykułem 'Trzeba zadbać o konkurencję', Rzeczpospolita, 26.02.05).
"Umówiliśmy się co do Rady Podręczników, która być może będzie działać przy urzędzie prezydenta" - powiedział prezydent Kaczyński po spotkaniu z wicepremierem Giertychem. Jak dodał prezydent, Rada zajmowałaby się jedynie podręcznikami do przedmiotów humanistycznych.

Jeśli chodzi o inne podręczniki, to nie sądzę, żeby to należało w jakimkolwiek zakresie do zadań prezydenta - podkreślił Lech Kaczyński. (za onet.pl 08.06.06)
Kolejny krok w kierunku indoktrynacji ideologicznej i kulturowej?
Chęć regulacji wszystkiego i wszystkich jest przeogromna u rządzących.
Śmiesznie brzmi, zapewnienie, że Rada zajmować się będzie jedynie podręcznikami z przedmiotów humanistycznych. Jeszcze tylko nam brakuje by zadekretować, że Kopernik nie miał racji twierdząc, że ziemia krąży wokół Słońca!
A już całkiem kuriozalnie wygląda stwierdzenie, że inne podręczniki poza humanistycznymi nie należą "w jakimkolwiek zakresie do zadań prezydenta" - tak jakby istniało jakiekolwiek prawo, czy nawet uzasadnienie, dotyczące podręczników do przedmiotów humanistycznych.
Jean-Christophere Victor ("francuski znawca geopolityki"): "Świat musi stawić czoła trzem poważnym problemom. Po pierwsze szalonej spirali kapitalizmu; wytwarzane bogactwo jest coraz mniej reinwestowane w produkcję; łączy się to z zupełnie niesłychanym zadłużeniem Stanów Zjednoczonych. Następnie - problemowi energetycznemu: jak w najbliższych latach rozwijać gospodarkę przyjazną dla środowiska, zdolną zapewnić przyszłym pokoleniom taka jakość życia, jaką cieszyliśmy się my sami? I w końcu - konfliktom na tle dostępu do surowców. Droga rozwoju jaką obrały Indie, Chiny i Brazylia, wywołuje bardzo silne napięcia na rynku. Te zagadnienia są nawet ważniejsze niż wojna w Iraku." 'Wojny tuż za rogiem', Le Nuvel Observateur, 27.04.2006 (za Forum, 21/2006) Są rzeczy, które nawet filozofom się nie śniły. To o czym mówi Victor to żadne problemy. Już całkowitym nieporozumieniem jest wytaczanie armaty "szaleńczej spirali kapitalizmu". To właśnie rynek (który jest elementem kapitalizmu), zwłaszcza ze swoim mechanizmem cenowym i poszanowaniem praw własności, pozwala na spokojnie rozwiązywanie tego co znawca geopolityki Jean-Christophere Victor uznaje za dwa pozostałe problemy.
"Kierować się myślą o czynieniu dobra, a nie o zysku." To zdanie miał wypowiedzieć Papież Benedykt XVI (za Forum, 21/2006) Na prawdę nie ma sprzeczności w czynieniu dobra i w myśleniu o zysku. Wręcz przeciwnie, jak pokazuje co najmniej dwustuletnie doświadczenie rozwoju kapitalizmu, to właśnie myślenie o zysku umożliwiło przedsiębiorcom czynienie dobra.
"Brytyjczycy będą przechodzić na emeryturę dopiero po skończeniu 68. roku życia, czyli trzy lata później niż dotąd. Jest to element rządowej reformy emerytalnej, która zmusić ma wszystkich mieszkańców Wysp do oszczędzania na starość i pozwoli uniknąć kryzysu związanego ze starzeniem się społeczeństwa. ... Brytyjski rząd zamierza wprowadzić powszechny i obowiązkowy system emerytalny. Według tej propozycji osoby, które nie należą do pracowniczego programu emerytalnego w swojej firmie, byłyby automatycznie do niego włączone. Pracownicy mieliby wpłacić do systemu 4 proc. swojego wynagrodzenia, pracodawcy 3 proc., a państwo finansowałoby 1 proc."   'Europa wydłuża lata pracy', Rzeczpospolita, 26.05.06 Jakże ludzie lubią komplikować sprawy! Czas przejścia na emeryturę nie  powinien zależeć od jakichkolwiek ustaw rządowych, od widzimisie polityków, czy urzędników rządowych. To każdy z pracowników powinien sam zadecydować kiedy idzie na emeryturę. Jeśli uzna, że zgromadzony przez niego kapitał na koncie funduszu emerytalnego pozwala mu pobierać zadowalającą emeryturę i ma 'dość już pracy' to może iść na nią w dowolnym wieku, np. kiedy ma 45 lat. Kiedy uznaje, że 'praca go bawi' to przechodzi na emeryturę jak najpóźniej, powiedzmy mając 75 lat.
"Głos wołającego na puszczy ..." (Biblia. Stary testament.)
'Apel przedsiębiorców do Prezydenta RP', Rzeczpospolita, 26.05.06


A tak przy okazji proponuje przeczytać list jaki Jarosław Kaczyński wysłał 11 września 2005 roku, przed wyborami do Sejmu, do Polaków, prosząc o "głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość".
"Stał się cud pewnego razu, oj,
Przemówił dziad do obrazu, oj,
A obraz doń ani słowa, oj,
Taka była ich rozmowa, oj." (Pieśń dziadowska - pocz. XVII w.)

To zadziwiające jak szybko zapominamy o obietnicach dawanych przez polityków.
"If there were a button on this rostrum, the pressing of which would instantaneously release all wage and price controls, I'd put my finger on it and push." ('Libery & Power')'
I'd Push the Button - to Establish Freedom Right Now', Americanism Educational League (wersja pdf z FEE)
Też, podobnie jak Leonard E. Read, Richard M. Ebeling, i prawdopodobnie wielu innych liberałów, nacisnąłbym niezwłocznie taki 'guzik wolności', gdybym miał go pod ręką.
'Rządowa wizja Polski za dziewięć lat', GW, 04.05.06 A co pomarzyć sobie nie można? Papier jest cierpliwy i wszystko zniesie.
Tym bardziej, że za dziewięć lat niewielu będzie pamiętało wizje Pana premiera.
"Być liberałem - co to właściwie znaczy dzisiaj, gdy pojęcie to stało się politycznym epitetem? Podczas Debaty Tischnerowskiej, jaka odbyła się 10 kwietnia na Uniwersytecie Warszawskim pod patronatem "Rzeczpospolitej", próbowali na to pytanie odpowiedzieć filozofowie i praktycy polityki: John Gray, Magdalena Środa, Marek Król, Ludwik Dorn i Andrzej Olechowski" Ciekawe towarzystwo dyskutujące o liberaliźmie.
Coś mi się wydaje, że mają oni tyle wspólnego z liberalizmem ile liberalizm z libertynizmem.
'Nieudany eksport liberalizmu',
'Dlaczego Gray', GW, 14.04.06

 

Przy okazji można poczytać inne spostrzeżenia Johna Gray'a 'Świat nie jest płaski',

Nie wiem jak nazywać tego typu praktyki: kłamstwem, nadużyciem, 'robieniem wody z mózgu', cynizmem, kretyństwem, ...?
Toż to o czym mówi Gray nie jest '
Nieudanym eksportem liberalizmu' a 'Nieudanym eksportem demokracji". A używana przez Graya zbitka słów "liberalna demokracja" ma tyle wspólnego z liberalizmem ile "sprawiedliwość społeczna" ze sprawiedliwością, "centralizm demokratyczny'" z demokracją, 'kamień węgielny' z węglem kamiennym, 'picie wody w Szczawnicy', ze ' ... w piwnicy'. 
'Co drugi Słowak sprzeda swój głos', GW, 16.05.2006
"100 tys. koron (prawie 10 tys. zł) i więcej, czyli kilka średnich miesięcznych pensji, to cena, jaką zażyczył sobie za wyborczy głos co dziewiąty z 1200 ankietowanych. Innym wystarczyłoby "mniej niż pięćset koron" (52 zł). W sumie 38 proc. sprzedałoby swoje głosy, a 6 proc. pozbyłoby się ich za darmo. Razem to 44 proc., czyli prawie taki sam odsetek jak osób, które za żadną cenę nie zrezygnowałyby z prawa wyboru posła."


 

'Wrodzona wada demokracji', Rz, 06.05.06

Myślę, że podobne sytuacja jest w innych społeczeństwach.

Demokracja? Co to takiego?

Cennik jaki wystawiła tzw. demokracja (badania 1200 słowackich respondentów w dniach 24-31 marca 2006, przez za agencję MVK ):

  • za żadne pieniądze - 46.4%
  • za ponad 100 000 koron (ok. 10 tys. zł) - 11,3%
  • od 50 000 do 100 000 koron - 5,6%
  • od 10 000 do 50 000 koron 7,5%
  • od 1 000 do 10 000 koron 8,1%
  • od 500 do 1000 koron - 3,8%
  • za mniej niż 500 koron (ok. 50 zł) - 1,4%
  • nawet za darmo - 6,3%
  • nie wiem - 9,6%.
'Wysokie koszty dobroczynności', Rz, 14.02.06; 'Jedzenie na śmietnik zamiast dla ubogich', GW, 17.05.2006
"Tak właśnie było w przypadku Waldemara Gronowskiego, piekarza z Legnicy, który część upieczonego przez siebie chleba przekazywał ubogim. Urząd skarbowy kazał mu zapłacić ponad 200 tys. zł, a następnie zablokował konto. Egzekucję zawiesił dopiero po interwencji mediów."

"Polscy darczyńcy muszą zapłacić VAT, tak jakby żywność sprzedali. A od rzekomego zysku płacą jeszcze podatek dochodowy. Całość musi być dokładnie rozliczona z urzędem skarbowym. Co prawda 10 proc. tej darowizny przedsiębiorcy mogą odliczyć od dochodu, ale dotyczy to tylko tych, którzy wypracowują zyski."
'Ukarali go za to, ze rozdawał chleb', GW, 08.09.06
inne artykuły: 'Piekarz z Legnicy wygra ze skarbówka' GW, 19.11.05; 'Piekarze domagają się VAT-u od darowizn', GW, 17.11; 'Odblokowano konta', GW, 21.10.06
'Darczyńca zbankrutował - inni niszczą żywość', GW, 04.10.06

Zapewne bardziej humanitarne jest wyrzucić żywność na śmietnik niż dać go potrzebującym. A wszystko to "... konsekwencja przepisów unijnych - twierdzi Anna Adamkiewicz z ministerstwa."
A, że oducza to poszanowania prawa, to inna rzecz ("Rozliczać nie trzeba tylko żywności wyrzuconej na śmietnik lub spalonej. Jako dowód wystarcza zwykle protokół zniszczenia sporządzony przez samego przedsiębiorcę. - Co prawda musi mieć on umowę z firmą utylizacyjną, ale w praktyce niszczonej żywności dokładnie się nie rozlicza - mówi Borowski.
Dlatego dziś firmy, które chcą pomóc biednym, muszą oszukiwać. - Oficjalnie przekazują resztki do utylizacji. Tyle że to ja utylizuję je w garnkach i podaję biednym na talerzach - tłumaczy ks. Jan Gacek, który w Legnicy karmi dziennie ok. 600 osób, głównie bezrobotnych, chorych i bezdomnych.")
'Kasy fiskalne na bazarach', GW, 25.04.2006 Miałem napisać, że kasy fiskalne powinny mieć także 'babcie klozetowe', ale nie jestem pewien, czy nie jest to już faktem (inwencja twórcza biurokratów wyprzedza wszelkie możliwe do wymyślenia absurdy), dlatego proponuję: 'Kasa fiskalna w każdej sypialni.' (a rząd oczywiście będzie ustalał cenę od której będzie naliczał podatek).
'Piąty operator za pół miliarda", Rz, 16.05.2006
"Telekomunikacja Kolejowa dostanie prawo używania 66 kanałów częstotliwości w paśmie 1800 MHz. ...Zdobywca częstotliwości zapłaci 510 mln zł. Będzie je mógł wykorzystywać do 31 grudnia 2020 roku. ... W poprzednim, nierozstrzygniętym przetargu na częstotliwości 1800 MHz operatorzy, którzy złożyli ważne oferty, oferowali za 99 kanałów po kilka milionów złotych. ... Telekomunikacja Kolejowa jest spółką w pełni kontrolowaną przez skarb państwa. Rząd ma 62,3 proc. jej udziałów, a 37,7 proc. należy do PKP SA, które są w 100 procentach firmą państwową."
W statystykach oczywiście znajdzie się informacja, że Skarb Państwa na tym interesie zarobił ponad pół miliarda złotych, a któryś z urzędników dostatnie za ten "biznes stulecia" sowitą nagrodę.

Takie interesy to ja mogę robić codziennie. Za wyprasowanie mi koszuli mogę zapłacić żonie milion złotych. Pieniędzy takich  oczywiście nie mam, więc  zaciągnę pożyczkę w banku na ten cel, którą potem wspólnie z żoną będziemy spłacali (plącąc oczywiście odsetki, koszty manipulacyjne).

"Rząd chce, by usługi poczty elektronicznej podlegały tym samym rygorom, jak inne usługi telekomunikacyjne. Zamierza też wprowadzić rejestrację telefonów na kartę. ...
W obowiązującej ustawie na liście usług telekomunikacyjnych nie ma poczty elektronicznej, choć próbowano ją tam już raz wpisać. Teraz rząd powraca do tego pomysłu, powołując się m.in. na względy bezpieczeństwa i obronności kraju oraz dyrektywę Unii Europejskiej o przechowywaniu danych. Dyrektywa ta mówi, że informacje o połączeniach telekomunikacyjnych, w tym realizowanych w ramach poczty elektronicznej, powinny być przez dwa lata przechowywane przez operatorów."
'Czas kupowania sejfów', 'E-maile będziemy trzymać w sejfach', Rz, 10.05.06
Co następne?
Rejestracja rozmów 'u cioci na imieninach'. (Oczywiście będzie to obowiązek cioci. Dyrektywa UE będzie mówiła, że obowiązkowe jest dostarczenie nagrania na policje w ciągu dwóch godzin po imprezie.)

 

W rozmowie z dziennikarzami 'Dziennika' (6maja 2006), którzy stwierdzili, że obecny wzrost gospodarczy nie jest chyba wyłączną zasługą obecnego rządu, premier Marcinkiewicz odpowiedział: "A czyjego? Skąd to przekonanie? (...) To my już od listopada ub.r. podjęliśmy działania, które spowodowały wzrost gospodarczy. To my zwiększyliśmy chłonność środków z UE, doprowadziliśmy do zwiększenia wynagrodzeń już w ostatnim kwartale 2005 r, przez co nastąpiło zwiększenie konsumpcji. Pomagamy utrzymać na odpowiednim poziomie złotówkę. To wszystko powoduje, że wzrost gospodarczy przyspieszył. Dziś widać go przede wszystkim w konsumpcji, nadal dobrym eksporcie i wzroście inwestycji". Tak to jest jak fizyk wypowiada się o gospodarce. Jakież to proste, wystarczy zwiększyć wynagrodzenia i mamy w ciągu paru tygodni wzrost gospodarczy.
Ciekaw jestem jaki to jest 'odpowiedni poziom trzymania złotówki'? Myślę, że gdzieś tak na wysokości 1,50 m, tak gdzie Premier trzyma swój portfel w wewnętrznej kieszeni marynarki.

Panie Premierze, gospodarka w Polsce trzyma się jako, tako tylko i wyłącznie, dlatego, że zajęci jakimiś głupimi rozgrywkami politycznymi nie mieliście  czasu 'grzebać' w gospodarce i nie mieliście możliwości jej zbytnio rozstroić swoimi ustawami . Tutaj akurat zastosowaliście (oczywiście nie w pełni) starą leseferystyczną zasadę  'nie przeszkadzania i nie robienia niczego'. Podobnie jak Monsieur Jourdain w komedii Moliera, nie wiedział Pan, że mówi prozą (budując, jak Pan twierdzi,  'solidarne i tanie państwo').

Efekt cieplarniany - dowód
'Jędruś nie jest głupi i ministrem rolnictwa nie będzie', Gazeta Wyborcza, 20.04.06 Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
'Wielkie pieniądze na kiepskie kursy', Rzeczpospolita, 19.04.06 To tylko jeden z ogromnej liczby przykładów marnotrawienia pieniędzy podatników. Tylko proszę mi nie mówić, że przecież to nie my za to płacimy a podatnicy niemieccy, francuscy, ...
'Nie bój się pracować na swoim', 'Bardzo dobra koniunktura dla własnego biznesu', 'Nadchodzi nowa fala', '50 pomysłów na biznes', Rzeczpospolita, 21.04.06 Dobrze, że mimo przeszkód jeszcze wielu się chce 'otwierać biznesy'. Pomarzmy sobie i pomyślmy jakby to było wspaniale, gdybyśmy nie musieli słuchać i oglądać polityków gadających o "stwarzaniu dobrych warunków do przedsiębiorczości i innowacyjności" ,  gdyby po prostu rząd nie przeszkadzał ?(namiastką (niestety zmarnowaną) było to co doświadczyliśmy w pierwszych miesiącach polskich przemian w 1990 roku).
'Spółka komandytowa to niższe obciążenia fiskalne', Rzeczpospolita, 11.04.06
'Spółka jawna sposobem na kłopoty ze składkami', Rzeczpospolita, 13.04.06
Ludzie zachowują się racjonalnie, ale najgorsze jest to, że to rząd swoimi głupimi przepisami zmusza ludzi do kombinowania.
'Sprawiedliwość za wyższą cenę', Rz, 16.03.06 Nie wiem czy to jest sprawiedliwy handel? Warto przy okazji propagowania 'sprawiedliwego handlu', zadbać o to by nie robić ludziom 'wody z mózgu'. Biednym można znacznie skuteczniej pomagać po prostu uczciwie handlując z nimi a nie budując różnego rodzaju bariery w wymianie handlowej.
'Koniec ery Balcerowicza', Nasz Dziennik, 12.04.06
"Co to jest inflacja? Inflacja bierze się stąd, że popyt przewyższa możliwości podaży dóbr ze strony gospodarki, dlatego inflację można zwalczać przez ograniczenie popytu."
"- To prawda, że pieniądz jest twardszy niż był, ale co z tego, że mamy pieniądz, jeśli nie mamy mocnej gospodarki? Mocny pieniądz jest dobry wtedy, gdy jest dobra gospodarka. To żadna sztuka zwalczyć inflację i stworzyć mocny pieniądz, jeżeli się to realizuje poprzez redukowanie dochodów ludzi, redukowanie gospodarki i redukowanie popytu...To prosty, mechaniczny zabieg! Sztuką byłoby stworzyć mocny pieniądz, wzmacniając jednocześnie gospodarkę zamiast redukować popyt, wzmocnić podaż i w ten sposób zdusić inflację."
"- Jednym z podstawowych elementów współczesnej wiedzy ekonomicznej jest to, że rynek jest zawodny. Ma cały szereg wad. Joseph Stiglitz, wybitny ekonomista amerykański, dostał Nagrodę Nobla za swój wkład w wyjaśnienie zawodności rynku przy pomocy zjawiska tzw. asymetrii informacji. Chodzi o to, że uczestnicy rynku nie mają jednakowego dostępu do informacji o rzeczywistości. Ekonomista musi wiedzieć, że rynek jest zawodny i wymaga interwencji państwa, np. kontroli ze strony instytucji nadzoru bankowego."


 

 

I to mówi profesor ekonomii szacownego polskiego uniwersytetu!
Jak ktoś nazbiera zbyt dużo punktów karnych jeżdżąc samochodem i plącąc mandaty to kieruje się go na powtórny egzamin na prawo jazdy. Czy nie należałoby wprowadzić czegoś podobnego w przypadku profesorów ekonomii?

Z pewnością trochę więcej pokory przydałoby się Panu prof. Żyżyńskiemu. A poza tym chyba zazdrość przemawia przez Pana profesora, bo jak inaczej rozumieć można jego słowa odnoszące się do Leszka Balcerowicza (nawiasem mówiąc wyobrażam sobie jak wyglądałaby Polska po 16 latach rządu "rady mędrców" - do których prof. Żyżyński z pewnością należałby; aż strach pomyśleć):
"
Czy jest tylko symbolem, czy twórcą tych przemian?
- Raczej symbolem. Twórcą nie jest. Był po prostu odważnym człowiekiem, który wziął na siebie tę trudną misję w roku 1989.
A może nie tyle odważnym, ile pozbawionym skrupułów?
- Tak to wygląda w opinii publicznej. Był zwykłym adiunktem na SGPiS (obecnie SGH), miał wiedzę taką jak my wszyscy - wszyscy byliśmy niedouczeni, skazani na eksperymenty, bo żadna teoria naukowa nie opisywała sposobu przejścia od socjalizmu do kapitalizmu. Trzeba było kierować się bardzo głębokim zrozumieniem ekonomii i swego rodzaju głęboką intuicją, a tej, jak uważam, on nie miał. Podstawowy błąd, jaki popełniono - i to się teraz na nim mści - to to, że powierzono tak poważne zadanie opracowania i realizacji transformacji jednemu człowiekowi, dając mu nieograniczoną władzę. Trzeba było raczej stworzyć swego rodzaju "trust mózgów" czy "radę mędrców". Byłaby ona z pewnością bardziej rozważna w swoich decyzjach niż jeden człowiek z gromadą kolegów, także spoza Polski. Jeffrey Sachs, amerykański ekonomista, i inni amerykańscy doradcy Balcerowicza tak na prawdę nie mieli pojęcia, co robią. Popełnili całą masę błędów. Tak zwana reforma Balcerowicza od początku była sprzeczna z moimi intuicjami. Na przykład, miałem inną koncepcję prywatyzacji. Uważałem, że prywatyzować powinno się nie przez sprzedaż przedsiębiorstw, lecz wprowadzając mechanizm rozwoju poprzez dofinansowanie prywatne. Nie sprzedawać, ale umożliwiać przedsiębiorstwom powiększanie majątku poprzez inwestycje prywatne, stopniowe przechodzenie na własność prywatną, w tym poprzez prywatyzację na rzecz pracowników itd. Pisałem artykuły na ten temat, występowałem podczas seminarium w PAN, ale przedstawiciele Ministerstwa Przekształceń Własnościowych nie raczyli nawet przyjść, ponieważ programowo lekceważyli koncepcje inne niż własne...
"Jedyną zaletą Balcerowicza było to, że miał dość pewności siebie, co zdarza się często u osób niedoświadczonych. Lepiej było powołać ów trust mózgów. To nieprawda, że w Polsce byli tylko marksistowscy ekonomiści. Byli też praktycy - Polonusi, którzy chętnie by przyszli i pomogli.

'Ponad połowa Polaków nie chce internetu', GW, 18.04.06

a przy okazji wyniki innych badań (równie przygnębiające)
'Biurokracja - moloch mile widziany', Rz, 21.04.06

To jest przygnębiające! Tu widać jaka jest przepaść cywilizacyjna w Polsce.  Ale, cóż to obchodzi tych maluczkich, wymachujących szabelkami i walczących o swoje stołki praworządnych i sprawiedliwych polityków, myślących tylko jakby się tu 'popisać' lub 'samopisać'.
'Kto zarobi na świadectwach energetycznych', GW, 15.04.06 Nasz Lewiatan-Polska rośnie w siłę, ale ludziom nie żyje się dostatniej.

"Parlament Europejski zdecyduje o definicji wyrobów spirytusowych najwcześniej pod koniec roku." 'Trudna walka o wysokie procenty', Rz, 01.04.06

To nie jest wiadomość primaaprilisowa! Oni już tak dyskutują na ten temat od wielu miesięcy, angażując w to coraz więcej ludzi i instytucji, tracąc nasze pieniądze, swój czas (który mogliby przecież przeznaczyć na wypicie dobrej wódeczki, a tak siedzą na tych posiedzeniach o 'suchym pysku'). A potem się będą dziwić, że Europa nie jest innowacyjna i traci dystans w stosunku do innych rejonów świata.
"Koniec pewnej epoki" wywiad z Immanuelem Wallersteinem Kilka, z dużej liczby, 'kwiatków' jakie w tym wywiadzie możemy znaleźć (aż dziw bierze, że mądry skądinąd człowiek potrafi takie rzeczy wygadywać!):
"Wszystkie dziedziny ludzkiej aktywności zsuwają się w chaos. Nikt nie umie przewidzieć, gdzie będziemy w nieodległej przyszłości."
"... państwo nie urnie opanować współczesnego rynku. Wycofuje się z gospodarki wmawiając ludziom, że kapitalizm to jest wolny rynek. ... Wolny rynek w kapitaliźmie nigdy nie istniał. Kapitalizm zawsze opierał się na monopolach i protekcjoniźmie. Bo tylko na monopolach i chronionym rynku można robić prawdziwe pieniądze."
W artykule 'Obywatel Hoplita' (Niezbędnik inteligenta, Polityka nr 12, 25 marca 2006 r) Jan Długosz napisał:
"Nawet najszczerszy pacyfista powinien zgodzić się z tezą, że wojna jest motorem postępu. Trudno wyobrazić sobie dzisiejszy świat bez wynalazków powstałych tylko po to, by sprawniej można było mordować nieprzyjaciół."
Porażające!
Na więcej komentarza nie decyduję się.

Dla głębszych przemyśleń polecam :
Ekonomia w jednej lekcji Henry'ego Hazlitta
Co widać i czego nie widać Frederica Bastiata.

[Po kilku dniach] Może jako komentarz niech posłuży informacja, którą przeczytałem kilka dni po przeczytaniu myśli Jana Długosza. Rzeczpospolita podała, że Amerykanie i Brytyjczycy wydadzą 250 mld dolarów na zbudowanie najnowszej generacji myśliwca F-35 JSF. By uzmysłowić sobie skalę tego jednego z wielu przedsięwzięć, możemy powiedzieć, że zamiast zbudowania tej 'zabawki-cacka', podatnicy amerykańscy i brytyjscy mogliby sprawić każdemu mieszkańcowi Ziemi podarunek w postaci ok. 40 dolarów (dla ogromnej liczby mieszkańców Ziemi (ok. jednego miliarda) oznaczałoby to ponad miesiąc życia 'za darmo').
Śmiem twierdzić, że gdyby przeznaczono te ogromną kwotę na badania naukowe w prywatnych instytucjach cywilnych to liczba wynalazków będąca efektem tych wysiłków byłaby kilkukrotnie większa niż te tzw. "technologie kosmiczne'" wymyślone przez pracujących na rzecz sektora militarnego w USA i WB.

'O pożytkach z ekspertów', Rzeczpospolita, 21.03.06
'Were 364 economists all wrong?'
Polecam.
Założenia projektu większościowej ordynacji wyborczej do Sejmu przygotowane przez Fundację im. J. Madisona i "Wprost"
  • 460 okręgów wyborczych
  • 460 mandatów (z każdego okręgu ma być wybierany jeden poseł)
  • jedna tura wyborów
  • na każdy okręg przypada ok. 83 tys. mieszkańców
  • bierne prawo wyborcze przysługuje każdemu, kto najpóźniej w dniu wyborów kończy 21 lat, zbierze 10 podpisów poparcia obywateli z okręgu i wpłaci kaucję w wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (obecnie 2347,24 zł).
  • kaucja przepada w wypadku nie uzyskania 5 proc. ogółu ważnie oddanych głosów w okręgu
  • przepadek kaucji następuje na rzecz losowo wybranych organizacji pożytku publicznego, mających siedzibę na terenie okręgu
  • likwidacja progu wyborczego
  • mandat uzyskuje kandydat, który otrzyma największą ilość ważnych głosów
  • w przypadku uzyskania równej liczby głosów przez dwóch lub więcej kandydatów o mandacie rozstrzyga losowanie
  • poseł kandydujący z rekomendacji partii politycznej w trakcie kadencji nie może reprezentować innej partii pod rygorem utraty mandatu
  • wygaśnięcie mandatu posła powoduje rozpisanie wyborów uzupełniających w okręgu
  • w trakcie kadencji wyborcy mogą posła pozbawić mandatu
  • budżet państwa nie finansuje kampanii wyborczych
  • wpłaty i wydatki na kampanię wyborcza są jawne i nie mogą przekroczyć dla kandydata dwukrotnej wartości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (obecnie 2 x 2347,24 zł)
Demokracja jest złym systemem organizacji społeczeństwa (o tym przekonujemy się na codziennie, a o czym pisze w wydanej niedawno po polsku  książce Hans-Herman Hoppe, Demokracja -  bóg, który zawiódł, Fijorr Publishing, www.fijor.com), ale może uda się ją choć trochę poprawić, co proponują Wprost i Fundacja im. J. Maddisona ('Koniec wyborczego teatru', Wprost, 12 marca 2006).
Bliźniacy

'Balcerowicz i gorsi', Wprost, 12.03.06

"Polityka jest drugim najstarszym zawodem świata.
Dochodzę do wniosku, że bardzo podobnym do pierwszego." (Ronald Reagan)

bracia?

 

proponuje także kilka cytatów ( patrz Cytaty) - np. wiecznie aktualne słowa Boétie (napisane w 1550 roku),Röpke, Mencena.

"Przedsiębiorcy, którzy nie mają do zwrotu ani złotówki VAT, i tak muszą co miesiąc wysyłać do urzędu skarbowego deklaracje z wpisem "mam zero zwrotu". Poznańska firma o tym nie wiedziała i będzie miała proces z fiskusem" (czytaj: 'Z powodu bzdurnych przepisów ...', GW) To tylko jeden z tysięcy bzdurnych przepisów na które narzekają przedsiębiorcy.
Znajomy dostał ostatnio informację z banku o jego dochodach podlegających opodatkowaniu w kwocie 2 złotych (tutaj 1 i 2 strona tego formularza) - wyobraźmy sobie ile to wszystko kosztowało: ktoś musiał wypełnić ten formularz, wysłać, zapłacić za przesyłkę poleconą (3,5 zł), listonosz dostarczyć, a znajomy uwzględnić w swoich zeznaniach podatkowych. Czy warta skórka za wyprawkę?
Taca z PIN (za Wprost, nr 1213, 12 marca 2006)
Szwedzki Kościół luterański zdecydował się na zainstalowanie w świątyniach automatów, za których pomocą będzie można wpłacać dowolne sumy na tacę. Powód? Karty płatnicze i kredytowe są już tak rozpowszechnione, że wielu wiernych nie pamięta o przygotowaniu gotówki przed pójściem do kościoła. Za pomocą kart będzie można nie tylko złożyć ofiarę, lecz także zapłacić za broszury informacyjne i inne wydawnictwa, a także pamiątki oraz usługi przewodników. Z powodu kosztów automaty początkowo będą instalowane w największych świątyniach oraz w zabytkowych kościołach odwiedzanych przez turystów. Z pomysłu chcą skorzystać także kościoły innych wyznań w Szwecji.
 

Max Weber chyba miał rację!

Prezydent Lech Kaczyński w wypowiedzi dla agencji Reuters, 3 marca 2006 roku powiedział: "Chcę się zwrócić do 'niebalcerowiczowskiej' części środowiska. Są tam ludzie, którzy często znacznie lepiej niż pan prezes przewidywali rzeczywistość ekonomiczną, ale nie mieli siły przebicia. ... Profesor Balcerowicz jest bardzo wyraźnym monetarystą. W istocie kategorie ekonomiczne, którymi się posługuje to są kategorie związane z jego siłą, inflacją. Nikt nie twierdzi, że tego rodzaju czynniki w ekonomii nie są istotne, ale jest dużo innych jeszcze uwarunkowań." Prezydent wyjaśnił też, że od przyszłego tygodnia zacznie szukać następcy prezesa NBP. Chce, by była to osoba reprezentująca inną szkołę ekonomiczną niż obecny prezes. Był już Generalissmus, który na wszystkim się znał. Podziwiać należy wiedzę ekonomiczną naszego miłościwie nam panujacego Prezydenta!
Przy okazji dowiedziałem się (jak u Moliera), że mówię prozą, że oprócz wszystkich łatek jaki mi dotychczas przyszywano, będzie można do mnie powiedzieć "ty balcerowiczowski ekonomisto!".
Czeka nas rewolucja w nauczaniu ekonomii. Już widzę autorów podręczników ekonomii, którzy wprowadzają szybko poprawki. Ekonomia nie tylko dzielić się będzie na mikroekonomię i makroekonomię, na ekonomię pozytywną i normatywną, ale także na balcerowiczowską i niebalcerowiczowską.
"Młody mieszkaniec Warszawy zaskarżył do sądu przymus oszczędzania w tzw. II filarze systemu emerytalnego. Jako wolny obywatel nie chce być zmuszany do przystąpienia do któregoś z otwartych funduszy emerytalnych. Pieniądze, które są odprowadzane z jego pensji do OFE chciałby dostawać na swoje konto. Sam lokowałby je taniej i trafniej niż fundusz emerytalny. A nawet jeśli nie zaoszczędziłby na emeryturę - to przecież jest to jego sprawa: jego pieniądze i jego ryzyko. ..." więcej w 'Wolność i przymus' na NBPortal lub alternatywnie

Młodym ludziom proponuje śledzić tę precedensową sprawę.
A może ktoś zorganizuje jakaś powszechną, skoordynowaną akcję?

"Myśl dedykowana politykom: najbardziej użytecznym swej ojczyźnie jest się wówczas, kiedy przez całe życie nie bierze się ani grosza z budżetu państwa." Edmont (1822-1896) et Jules (1830-1870) Huot de Goncourt

Uzupełnieniem tej "myśli dedykowanej politykom" niech będzie artykuł J.T. Kennedy'ego 'A parliament of whores?"
'Wolność słowa, także kłamliwego', GW, 28.02.06 Rzadko zdajemy sobie sprawę z tego, że nacechowana dobrymi nawet intencjami postawa zakazania mówienia rzeczy kłamliwych, niedorzecznych, czy nawet idiotycznych (którą prezentuje np. Dawid Warszawski) w długiej perspektywie obraca się w coś przeciwnego. Boż to przecież pierwszy krok do cenzury, a potem już blisko do orwellowskiego 'ministerstwa prawdy'.
Poza tym nawet kłamstwo czy idiotyzm zmusza do szukania argumentów w dyskusji z nim. A to może być bardzo twórcze.
Polecam:
'Kutz: Kaczyńscy bawią się w politykę', GW, 28.02.06
oraz o 'przemówieniu tysiąclecia': 'Jak władza mównie nie, to mówi', Rz, 24.02.06
Kazimierz Kutz to dobry reżyser i wie co to spektakl, a poza tym zna życie 'od podszewki'.
" ...recepta kraju na uzdrowienie gospodarki to zagraniczne inwestycje, mniejsze podatki, utrzymanie w ryzach wydatków publicznych i zwiększanie efektywności pracy kosztem ograniczania pomocy socjalnej" ('Historyczny rekord efektem reform', Rzeczpospolita, 20.02.2006) Chciałbym być 'trendy' i powiem w młodzieżowym stylu premiera Marcinkiewicza ("yes! yes! yes!", "cieniasy", ...):
Kurcze pieczone, recepta jest pioruńsko prosta, znana od kilkuset lat,  przynosząca zawsze korzyści i dlaczego te zakute pały rządzących polityków w Polsce nie potrafią jej zrozumieć i zastosować?
'Obowiązkowe ubezpieczenia rekompensatą za niższe odsetki wymuszane prawem', 'Sposób na lichwę', Rz, 08.02.2006,  A czego innego można było się spodziewać? Ludzie są racjonalni i na głupotę polityków reagują racjonalnie.
Szkoda tylko tych najbiedniejszych, którzy i tak wezmą kredyt czy pożyczkę, tylko, że w ostatecznym rachunki i tak będzie to ich to więcej  kosztowało (warto tylko przypomnieć okres prohibicji w USA, ludzie pili jak wcześniej, a nawet więcej, tyle, że alkohol drogi i podłej jakości).
Europa rzuca rękawicę USA
W styczniu 2006 roku pod patronatem przywódców Francji i Niemiec (jakżeby inaczej miało być w soc-Europie) uruchomiona miała być nowa, europejska, wyszukiwarka Quaero (łac. szukam). Konkurować będzie z domunującymi na rynku wyszukiwarek Googlem, Yahoo i MSN. "Quaero ma pokonać Amerykanów zmyślnością i multimedialnością oraz elastycznym operowaniem europejskimi językami."
Życzyć należy powodzenia, bo konkurencja wyjść może tylko na dobre konsumentom, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w tę "zmyślność" Europejczyków pod patronatem polityków z UE. Kolejno ogłaszane tzw. 'Programy ramowe' (teraz już chyba będzie siódmy) pokazują jak mało 'zmyślne' są działania europejskich badaczy opłacanych z Unijnej kasy.

Nie musiałem długo czekać, bo ledwo rok, by upewnić się w swojej opinii - 'Niemcy nie chcą się ścigać z Google', GW, 03.01.07