Przypowiastki

Filozofujący profesor ekonomii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział:

Chciałbym, byście wiedzieli, ze ten słój jest jak Wasze życie. Kamienie – to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner, Wasze dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione.
Żwir – to inne, mniej ważne rzeczy: Wasze mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto.
Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym Waszą ciężka pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie.
Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne; poświęcajcie czas Waszym dzieciom i Waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie – one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek.

Po zajęciach jeden ze studentów wskazał słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem i zapytał profesora, czy słój jest pełny; nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni – teraz słój był naprawdę pełen.

Morał z tej historii – nieważne, jak bardzo jest wypełnione Wasze życie, zawsze jest jeszcze miejsce na piwko…

 

——————-

One day a very wealthy father took his son on a trip to the country for the sole purpose of showing his son how it was to be poor. They spent a few days and nights on the farm of what would be considered a very poor family.

After their return from the trip, the father asked his son how he liked the trip. “It was great, Dad,” the son replied. “Did you see how poor people can be?” the father asked. “Oh Yeah,” said the son.

“So what did you learn from the trip?” asked the father. The son answered, “I saw that we have one dog and they had four. We have a pool that reaches to the middle of our garden and they have a creek that has no end. We have imported lanterns in our garden and they have the stars at night. Our patio reaches to the front yard and they have the whole horizon.

We have a small piece of land to live on and they have fields that go beyond our sight. We have servants who serve us, but they serve others.

We buy our food, but they grow theirs. We have walls around our property to protect us, they have friends to protect them.” The boy’s father was speechless. Then his son added, “It showed me just how poor we really are.”

Too many times we forget what we have and concentrate on what we don’t have. What is one person’s worthless object is another’s prize possession. It is all based on one’s perspective.

Sometimes it takes the perspective of a child to remind us what’s important.